05 czerwca 2020

Holly Black "Okrutny książę"


 ilość stron: 400
format: e-book
wydawnictwo: Jaguar
rok wydania: 2018
cykl: Okrutny książę (tom 1)

Dzień dobry kochani :) 
Nowy miesiąc nowe wyzwania. Takie moje małe postanowienie - więcej fantastyki. Jest tyle książek, które chcę nadrobić z tego gatunku, że nie wiem czy miesiąc to nie za mało :) Tak więc ten miesiąc będzie dość monotematyczny, z góry przepraszam :)

"Okrutny książę" to historia trzech sióstr - Jude, Taryn i Vivienne, które w dość brutalny sposób zostają sprowadzone do świata elfów przez Madoka, jak się okazuje ojca jednej z dziewczynek. Jude jest śmiertelniczką, więc każdy jeden szanujący się elf nią gardzi. Jej życie to ciągła walka z Cardanem - okrutnym i bezlitosnym synem Najwyższego Króla - i jego ekipą. Z czasem ta niepozorna śmiertelniczka zostanie wciągnięta w sieć intryg na dworze króla. Zostanie niejako zmuszona do walki z księciem, by wywalczyć sobie szacunek. Komu można ufać? Kto zdradził króla? Kto stoi za wszystkimi intrygami? Jude by ocalić siebie, siostry i królestwo będzie walczyć z najpotężniejszym wrogiem na dworze.

Szczerze mówiąc nie sądziłam, że książka wciągnie mnie aż tak bardzo. Spodziewałam się przyjemnej lektury a dostałam mega wciągającą historię z fajnymi bohaterami. I tutaj chciałabym napisać kilka słów o Jude - waleczna, arogancka, zbuntowana nastolatka. Niektórym taka mieszanka może się nie spodobać ale dla mnie ta postać jest szalenie ciekawa. Przeszła przez piekło by dojść na szczyt. Nie poddała się, chociaż miała do tego mnóstwo okazji. Czy momentami jest bezczelna? Owszem, i za to ją cenię. Mówi to co myśli. Cardan też jest ciekawą postacią, bo jest nie oczywisty. Z zewnątrz brutalny, chamski buc, ale w środku kryją się pewne sekrety które znają tylko nieliczni. Madok to menda i nad nim nie ma sensu się skupiać :) 
Ciekawa też jest narracja w tej książce bo jest ona z pierwszej osoby. Narratorką jest Jude. Więc czytając widzimy tę historię jej oczami, co jest bardzo fajne.

Cała trylogia zapowiada się na prawdę fenomenalnie, więc bez zbędnego przedłużania - POLECAM! Jeśli lubicie ciekawie wykreowany świat elfów, intrygi, zagadki, ciekawe postacie - ta książka jest dla was. Ja osobiście ani przez chwilę się nie nudziłam.

Ocena: 8/10

03 czerwca 2020

Przeczytane w maju.


Cześć robaczki.
Mój laptop odmówił mi posłuszeństwa na kilkanaście dni i nie miałam jak pisać recenzji. Próbowałam na telefonie, ale to nie to samo. Na szczęście dało się staruszka przywrócić do życia i oto jestem. Przez ten czas udało mi się przeczytać kilka książek i zamiast robić pojedynczą recenzję zrobię jedną dużą.




Tahereh Mafi "Gdyby ocean nosił twoje imię"
ilość stron: 315
format: e-book
wydawnictwo: We need YA
rok wydania: 2019

Wydarzenia mają miejsce kilkanaście miesięcy po zamachach na WTC w Nowym Jorku w 2001 r. Nastoletnia Shirin jest amerykanką. Urodziła się tam i wychowała. Jedyne co ją wyróżnia to to, że nosi hidżab. Nie z przymusu. To jest jej decyzja. 
Shirin nie ma łatwego życia w szkole i po za nią. Jest poniżana, obrażana, nie szanowana. Trudno jest jej nawiązać nową relację z kimkolwiek, dlatego gdy poznaje przystojnego Oceana, a on jest dla niej miły i nie traktuje jej jak coś na co nie można patrzeć, jej przeczucia są mieszane. Z początku mu nie ufa, bo ma pewność, że jego intencje są złe, że chce się nią po prostu zabawić. Otóż nie. Ich relacja z czasem przeradza się w coś więcej, a Ocean pokazuje nieufnej Shirin, że jednak są ludzie, którym warto zaufać. 

Przecudowna książka, przy której momentami się śmiałam, żeby za chwile uronić łzę, bynajmniej ze szczęścia. Książka o przyjaźni, miłości i rodzinie. O wartościach, które powinny być ważne dla każdego człowieka a mimo to czasami o nich zapominamy. Jak na książkę z gatunku "literatura młodzieżowa" to jest to niesamowicie mądra i pouczająca lektura. 
Relacja między Shirin a jej bratem jest po prostu genialna. Kto by nie chciał mieć takiego brata? Coś pięknego. 
Mogłabym się zachwycać tą książką w nieskończoność. Jeśli ktoś z was jeszcze jej nie czytał to z całego serca polecam.

Ocena: 9/10





Christopher Berry-Dee "Rozmowy z psychopatami. Podróż w głąb umysłów potworów"

ilość stron: 288
format: e-book
wydawnictwo: Czarna Owca
rok wydania: 2020

Lubię tego typu książki, gdzie autor próbuje analizować sposób funkcjonowania umysłu zbrodniarza. Już kilkakrotnie wspominałam tutaj na blogu, że zło mnie fascynuje. Nie wiem czemu. Po prostu. Do przeczytania tej książki nie musiałam się zbyt długo nakłaniać. Czy było warto? Owszem. Mamy tutaj w lekki i przystępny sposób opisane procesy, które zachodzą w umysłach morderców, bez pseudonaukowego bełkotu. Minusem tej książki jest to, że co kilka stron powielane są cytaty, które wcześniej zostały już użyte w tekście. Strasznie mnie to denerwowało, bo miałam wrażenie, że czytam w kółko to samo. Mimo to książkę czytało mi się dobrze, kilka nowych rzeczy się dowiedziałam, więc lekturę zaliczam na plus. 

Ocena: 7/10


Samantha Shannon "Czas żniw" 

 ilość stron: 520
format: e-book
wydawnictwo: Sine Qua Non
rok wydania: 2013
cykl: Czas żniw (tom 1)  

Straszny zawód jeśli chodzi o tę książkę. Liczyłam na naprawdę dobrą książkę z gatunku fantasy a dostałam... zgniłego pomidora. O ile do połowy książka była dość wciągająca i historia mnie w jakiś tam sposób zaciekawiła, tak od połowy to już były męki pańskie. Jakimś cudem dokończyłam lekturę, ale nie było lekko. Szczerze mówiąc to ja już nie pamiętam o czym była ta książka. Nuda. Flaki z olejem. Zło. 

Ocena: 5/10 (5 tylko dlatego, że początek był nawet ciekawy)


Maria Turtschaninoff "Maresi"

ilość stron: 256
format: e-book
wydawnictwo: Młody Book
rok wydania: 2017
cykl: Kroniki Czerwonego Klasztoru (tom 1)  

I takie książki to ja rozumiem. Piękna, wzruszająca, momentami brutalna. O sile jaką mają w sobie kobiety. 
Historia opowiada o klasztorze na wyspie, który zamieszkują same kobiety. Pewnego dnia pojawia się tam Jai, która uciekła z domu przed ojcem. Maresi bierze ją pod swoje skrzydła i od tej pory są nie rozłączne. Wszystko zmienia się w dniu, kiedy na wyspę przypływa statek z mężczyznami, którzy mają bardzo złe zamiary. 
Króciutka książka, a ile można z niej wynieść. Coś pięknego. Po prostu warta przeczytania. I tyle :) 

Ocena: 8/10

26 maja 2020

Leigh Bardugo "Szóstka wron"

ilość stron: 496
format: e-book
wydawnictwo: Mag
rok wydania: 2016
cykl: Szóstka wron (tom 1) 

Bardzo długo szukałam książki z gatunku fantastyki, która mnie wciągnie, która pozwoli mi na dłuższą chwilę zapomnieć o bożym świecie. I tak trafiłam na "Szóstkę wron" autorstwa Leigh Bardugo. 
Wystarczyło pięć minut bym przepadła. Ketterdam wciągnął mnie jak odkurzacz. Przepadłam i wcale nie chcę stamtąd wracać. 

Główny bohater Kaz dostaje propozycję nie do odrzucenia - za 30 milionów kruge musi uwolnić przetrzymywanego w Lodowym Dworze człowieka, który posiada wiedzę na temat narkotyku, który zagraża całemu światu. Do zrealizowania planu potrzebni są mu najlepsi, najlepiej wyszkoleni ludzie. Do ekipy dołącza jeszcze 5 osób - Inej, Nina, Matthias, Jesper i Wylan. Ta oto szóstka młodych, ale doświadczonych przez życie osób wybierze się na północ dokonać niemożliwego. Skok stulecia to mało powiedziane. Oni wręcz idą na pewną śmierć. 

Powiem tak - MISTRZOSTWO ŚWIATA!
I tutaj w sumie mogłabym zakończyć recenzję, ale że mam chwilę czasu to jednak sobie trochę pogadam.
To w jaki sposób Bardugo stworzyła świat, zasady w nim panujące, te ciemne zakątki Baryłki, cały Ketterdam i wszystko dookoła... Czuć ten klimat na każdej stronie, w każdym zdaniu. Ja wiem, że to zabrzmi banalnie ale autentycznie nie można się od tej książki oderwać. A jeszcze jeden rozdział, a może jeszcze jeden. I tak dalej.
Największą zaletą tej książki są zdecydowani bohaterowie. Portrety psychologiczne dopracowane do perfekcji. Mimo, że mamy aż 6 głównych postaci, każda z nich ma swoje pięć minut. Każdy bohater ma swoją historię do opowiedzenia, motywy które nim kierują. Niesamowita gamma różnorodnych postaci, których nie da się nie lubić, mimo że momentami są dość chamscy, wulgarni, bez grama empatii. Kaz Brekker to postać kompletna - typowy bad boy z mroczną przeszłością, którego nie da się nie szanować. Jedna z fajniejszych postaci w literaturze z którą miałam przyjemność się "spotkać". Oby było więcej takich książek w tym gatunku. Niby literatura młodzieżowa, ale momentami jest na prawdę mrocznie i niebezpiecznie. 

Jedyne co mogę to polecić wam "Szóstkę wron" jeśli jeszcze nie czytaliście. Genialna fabuła z fajnym zakończeniem, które otwiera nam drogę do drugiej części, po którą niebawem na pewno sięgnę. 

Genialnie się bawiłam podczas czytania, a to jest chyba najważniejsze, prawda? 

Ocena: 10/10

24 maja 2020

Isabel Sterling "Te wiedźmy nie płoną"

ilość stron: 352
format: e-book
wydawnictwo: We need YA
rok wydania: 2020

 
Pewnie was to nie zaskoczy, ale do przeczytania tej książki skłoniły mnie pozytywne recenzje na youtube. Wszyscy zachwalają tę historię a ja po przeczytaniu się zastanawiam - dlaczego? Spodziewałam się wciągającej lektury młodzieżowej a dostałam książkę przy której momentami się męczyłam.

Nastoletnia Hannah jest czarownicą mieszkającą w Salem. Żeby było śmiesznie nikt oprócz sabatu nie wie o jej zdolnościach.  Podczas zabawy na której bawią się znajomi Hanny ze szkoły dochodzi do dość mrocznego incydentu. Po jakimś czasie Hannah odkrywa coś jeszcze, a to prowadzi ją do przekonania, że w mieście pojawiła się Krwawa Wiedźma.

Nawet jak próbuję napisać o czym była ta książka to mam problem. Nudna jak flaki z olejem. Ilość homoseksualizmu na metr kwadratowy wynosił... bardzo dużo.To nie jest tak, że mi taki wątek przeszkadza, nie. Ale nagle się okazuje, że w Salem co trzeci to homoseksualista, transwestyta i inne takie. Po prostu było tego za dużo.
Bohaterowie nie szczególnie warci zapamiętania. Veronica, była dziewczyna Hanny strasznie mnie denerwowała. Zapatrzona w siebie, egoistyczna smarkula. Ahh!! Nie fajne.

Nie rozumiem dlaczego tak wiele osób reklamuje tę książkę.
Nie polecam.

Ocena: 4/10

21 maja 2020

Simon Beckett "Wołanie grobu"

ilość stron: 368
format: e-book
wydawnictwo: Czarna Owca
rok wydania: 2020
cykl: Dr David Hunter (tom 4)

Opis:
Posępne, złowrogie torfowiska niczym sceneria z najlepszych powieści gotyckich oraz poczucie grozy, które towarzyszy czytelnikowi od pierwszej do ostatniej strony książki.
Osiem lat wcześniej wybitny antropolog sądowy – David Hunter – był członkiem ekipy dochodzeniowej, która prowadziła śledztwo w sprawie serii okrutnych morderstw.
Schwytany wtedy mężczyzna przyznał się do zbrodni. Nie odnaleziono jednak zwłok ofiar, choć podejrzewano, że mogły być zakopane na odludnych wrzosowiskach Dartmoor w Anglii.
Po latach koszmar zaczyna się od nowa. Psychopatyczny seryjny morderca ucieka z więzienia i zamierza dopaść tych, którzy dawniej uczestniczyli w śledztwie przeciw niemu i doprowadzili go przed oblicze sprawiedliwości.
Doktor Hunter – pogrążony w osobistej tragedii – znów znajduje się w epicentrum wydarzeń. Zdaje sobie sprawę, że prawda o głośnej sprawie sprzed lat jest zupełnie inna, niż się wydaje.


Ojj panie Beckett. Tak to my się bawić nie będziemy. Jestem oficjalnie obrażona, zawiedziona i zła. Po przeczytaniu trzeciej części tego cyklu myślałam, że jest źle. Myliłam się. Teraz jest gorzej. "Szepty zmarłych" w porównaniu z tą książką to istny majstersztyk. 

Fabuła ma dwie linie czasowe. Osiem lat temu i dzisiaj. 
Osiem lat temu dr. Hunter pomagał przy śledztwie w sprawie morderstw dokonanych na młodych dziewczynach. Morderca w brutalny sposób zabijał i zakopywał zwłoki na odludziu. Podejrzany o zbrodnie trafia do więzienia i jest spokój przez następne osiem lat, aż do momenty gdy morderca ucieka z więzienia i zaczyna polować na te osoby, które pomogły w skazaniu go. 

O matko. Już sama fabuła jest nudna jak flaki z olejem. Ten schemat powtarzał się już tyle razy w innych książkach ze nie miałam absolutnie żadnej frajdy podczas czytania. Ba, w pewnym momencie chciałam odłożyć mój czytnik i już nigdy do tej książki nie wracać. Ale ja człowiek uparty jestem, ze skłonnościami masochistycznymi wiec lekturę dokończyłam. Absolutnie nie było warto, bo gdy ( po wielkich bólach ) doszłam do finału... Myślałam ze mnie krew jasna zaleje. Tak schrzanionego rozwiązania sprawy to ja dawno nie widziałam. O ile w ogóle. Pana Becketta darze ogromna sympatia ze względu na poprzednie książki. Dwie pierwsze z cyklu z dr. Hunterem były genialne. Wiec sentyment zawsze pozostanie. Szczerze mówiąc nie wiem czy odważę się sięgnąć po kolejne książki z serii. Na pewno nie w najbliższym czasie. 

Uwielbiam w książkach pana Becketta to ze są tak dosadne, ze gdy opisuje rozkładające się ciało to ja autentycznie jestem w stanie sobie wyobrazić ten smród. Gdy opisuje stan zwłok to ja mam to przed oczami. Lubie te jego mięsiste, momentami obrzydliwe opisy. W tej książce tego nie było. Na początku delikatny opis zwłok znalezionych w grobie i to tyle. Żadnych sekcji zwłok, żadnych badań. Szkoda, bo własnie to przyciągnęło mnie do tego autora. 

Wspomnieć jeszcze warto o bohaterach. Huntera się nie czepiam, bo on akurat trzyma poziom. Ale Sophie... Jezusie prze najsłodszy jak ta postać mnie irytowała! Histeryczka, samolub, głupek i zdrajca. Strasznie wkurzająca postać. Reszta bohaterów totalnie bezpłciowa wiec nie warto o nich wspominać.

Jak już wspomniałam, nie wiem czy zdecyduje się sięgnąć po kolejne książki z tego cyklu. Może dopiero wtedy, gdy totalnie zapomnę ze przeczytałam „Wołanie grobu”. 

Thriller który okazał się cienki jak barszcz. Chcecie to przeczytajcie, ale ja osobiście nie polecam. Jest masa innych, dużo lepszych książek w tej tematyce. 

Ocena: 5/10

20 maja 2020

Colson Whitehead "Miedziaki"

ilość stron: 288
format: e-book
wydawnictwo: Albatros
rok wydania: 2019

Witam was kochani w ten słoneczny (przynajmniej u mnie) środowy dzień. Mam nadzieję, że u was wszystko ok, że wszyscy są w zdrowiu i szczęściu. Dzisiaj przychodzę do was z recenzją tego oto cudeńka. Kilka dni temu szukałam ciekawych książek do przeczytania na youtube i trafiłam na recenzję tej książki. Nazwisko autora zupełnie nic mi nie mówiło, ale od czego jest internet :) Sprawdziłam i okazało się, że Colson Whitehead w 2017 otrzymał nagrodę Pulitzera za powieść "Kolej podziemna". Czyli jak widać, autor warty uwagi, więc postanowiłam dać mu szansę. Jak ważenia po przeczytaniu? Czy sięgnę po kolejne książki tego pisarza? TAK!

"Miedziak" opowiada historię dwóch młodych chłopców - Elwooda i Turnera, którzy z różnych powodów trafili do Miedziaka - ośrodka wychowawczego. Z zewnątrz ładna posiadłość z zadbanym terenem, wyglądająca jak szkoła a nie złowrogi poprawczak. Niestety to co wydawało się przyjaznym miejscem okazało sie piekłem na ziemi, miejscem z którego wielu „uczniów” nie wróciło. 
Przez wiele, wiele lat w placówce dochodziło do brutalnych pobić, znęcania się psychicznego i fizycznego, wykorzystywania seksualnego oraz wielu innych okropnych rzeczy. 

Jedna, pochopna decyzja może zaważyć na całym życiu. Minuta, która zmienia wszystko.
Czarnoskóry Elwood - wychowujący przez babcie mieszkaniec Tallahassee, bardzo dobry uczeń, grzeczny młodzieniec dorabiający po szkole w trafice. Gdy dostaje się na studia wydawać by się mogło, że świat stoi przed nim otworem. Jedna głupia decyzja zmieniła wszystko.

Rasizm, segregacja rasowa, przemoc, walka z systemem - wszystko w tej jakby nie patrzeć niewielkiej książce - niecałe 300 stron. Historia, która oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Taka "szkoła" istniała na prawdę, gdzieś na Florydzie. Dużo się słyszy o takich placówkach. Czy to poprawczak, dom dziecka, więzienie. Ta historia nie jest odosobniona. Niestety. 

Mimo poruszanych ciężkich tematów, książka nie jest brutalna. Owszem mamy powiedziane, że chłopcy są bici i gwałceni, ale nie jest to szczegółowo opisane. Większość tak na prawdę czytelnik się domyśla. I muszę przyznać, że taki styl mi się podoba. Książka sama w sobie jest przerażająca, wiec dobrze, że autor oszczędził mi szczegółowych opisów bicia i gwałtów. 
Temat "wychowawców" tego zakładu zostawię bez komentarza, bo to jakimi potworami byli, przechodzi ludzkie pojęcie. Nie mieści mi się w głowie, jak człowiek może być zdolny do czegoś takiego. I bezkarność z jaką przyszło im żyć... Nie na moje nerwy. 
Zakończenie... Szczęka mi opadła. Autentycznie. Zupełnie nie tego się spodziewałam.

Książka, którą zdecydowanie warto przeczytać. Autor z którym zdecydowanie warto się zapoznać. 
Colson Whitehead zaskoczył mnie niesamowicie. Już się nie mogę doczekać, aż sięgnę po "Kolej podziemną" 

Ocena: 8/10

18 maja 2020

Andrzej Sapkowski "Wiedźmin - Ostatnie życzenie"

ilość stron: 332
format: e-book
wydawnictwo: superNOWA
rok wydania: 2014
cykl: Wiedźmin Geralt z Rivii (tom 1)


Opis: 
Później mówiono, że człowiek ów nadszedł od północy, od Bramy Powroźniczej. Nie był stary, ale włosy miał zupełnie białe. Kiedy ściągnął płaszcz, okazało się, że na pasie za plecami ma miecz.
Białowłosego przywiodło do miasta królewskie orędzie: trzy tysiące orenów nagrody za odczarowanie nękającej mieszkańców Wyzimy strzygi.
Takie czasy nastały. Dawniej po lasach jeno wilki wyły, teraz namnożyło się rozmaitego paskudztwa – gdzie spojrzysz, tam upiory, bazyliszki, diaboły, żywiołaki, wiły i utopce plugawe. A i niebacznie uwolniony z amfory dżinn, potrafiący zamienić życie spokojnego miasta w koszmar, się trafi.
Tu nie wystarczą zwykłe czary ani osinowe kołki. Tu trzeba zawodowca.
WIEDŹMINA.
Mistrza magii i miecza. Tajemną sztuką wyuczonego, by strzec na świecie moralnej i biologicznej równowagi.

Matko i córko! W końcu! Już myślałam, że nigdy się za Wiedźmina nie wezmę, ale na szczęście poszłam po rozum do głowy i tak oto mam za sobą pierwszą część przygód Geralta z Rivii. W grze jestem zakochana, serial na Netflixie widziałam już dwa razy. Książek po przeczytania jest tyle, że nie wiem czy w ogóle kłaść się spać, czy nadrabiać! A tak poważnie to wrażenia po lekturze są... BAJKA! Boże jedyny - te historie, przygody, potwory no i rzecz jasna Jaskier w który moim zdaniem jest złotem w tej książce! Myślę, że przyjdzie mi odpokutować za to, że tak długo zwlekałam ale ok. Jestem gotowa na wszystko. :)

Co do samej fabuły książki - nie ma jednego wątku. Pan Andrzej Sapkowski podarował mi kilka, dokładnie 6 różnych opowieści, w których Geralt - najemnik, którego można wynająć, gdy w okolicy czyha jakiś potwór. W każdym oddziale mamy do czynienia z różnymi potwornościami, równie obrzydliwymi jak kożuch na mleku (fuj).

Styl w jakim pan Sapkowski stworzył ten świat jest jedyny w swoim rodzaju. Język także jest specyficzny. Podczas czytania niejednokrotnie musiałam sprawdzać w googlach co znaczy dane słowo :) Wstyd się przyznać, ale przynajmniej jestem szczera :)

Mimo, że większość z tych historii znałam już z serialu, to czytając bawiłam się wyśmienicie. Trochę żałuję, że nie przeczytałam książki zanim obejrzałam produkcję Netflixa no ale cóż.

Jeśli do tej pory nie zabraliście się za Wiedźmina, mimo że lubicie tego typu literaturę - to ja nie wiem na co wy czekacie. Świetna zabawa podczas czytania. Fantastyczne postaci, magiczny świat w którym możemy znaleźć takie istoty jak czarownice, elfy i krasnoludy.
Książkę polecam każdemu, kto lubi tematykę fantasy. Oderwijcie się na chwilę od codziennych błahostek i wyruszcie razem z Geraltem i Jaskrem w podróż pełną przygód.

Ocena: 9/10

16 maja 2020

April Henry "Uciekaj, ukryj się, walcz"

ilość stron: 352
format: e-book
wydawnictwo: Muza 
rok wydania: 2020

Opis: 
Trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej strony thriller, w którym grupa młodych ludzi staje oko w oko ze śmiertelnym niebezpieczeństwem i musi zdać najtrudniejszy w życiu egzamin z odwagi, pomysłowości, sprytu i poświęcenia. W ogromnym centrum handlowym w Portland wybucha strzelanina. Jest wiele ofiar śmiertelnych. Sześcioro nastolatków dostaje się w pułapkę: żeby ocalić życie muszą uciekać, kryć się… i walczyć. Kiedy alternatywą jest pewna śmierć, nawet najbardziej desperackie rozwiązania nagle wydają się proste i oczywiste – ale to wcale nie oznacza, ze decyzje, które trzeba podjąć, by ocalić nie tylko własne życie, stają się choćby odrobinę łatwiejsze.

Do sięgnięcia po tę książkę zachęciła mnie pewna dość pozytywna recenzja na którymś blogu. Dokładnie nie pamiętam który, przepraszam. W każdym razie recenzja była pozytywna i to właśnie ona zachęciła mnie do lektury. Pomyślałam sobie - pomysł na fabułę niestandardowy, rzadko spotykany w literaturze, więc czemu nie. Dam szansę. No i co? No właśnie... Chyba mamy problem, bo sam pomysł na fabułę jak już wspomniałam jest świetny tak samo wykonanie już mniej. Ale nie wyprzedzajmy faktów. Zacznę od fabuły. 

W centrum handlowym w Portland zamaskowani mężczyźni otwierają ogień, strzelając do kogo popadnie. W kilka chwil wybucha panika, niektórym udaje się uciec z budynku, inni zmuszeni są do ukrycia się. Wśród tych, którzy zostali w galerii są Miranda, Cole, Javier, Parker, Amina i Grace. Grupa, do tej pory nieznanych sobie osób od tej chwili musi działać razem by przeżyć. Udało im się ukryć na tyłach magazynu sklepu, ale na jak długo to wystarczy? A jeśli ci bandyci ich znajdą? W akcie desperacji wpadają na pewien pomysł, który może się udać. Czy grupa młodych, stających oko w oko ze śmiercią ludzi będzie w stanie wyjść z tego horroru cało? 

Ile to już razy słyszeliśmy o takich historiach? Gdzie jakiś dzieciak strzelał do swoich rówieśników w szkole. Gdzie snajper z odległości kilkunastu metrów strzelał do przypadkowych przechodniów. Takie historie się zdarzały i niestety będą się powtarzać. 
April Henry uraczyła mnie niebanalną fabułą, bo o ile w prawdziwym życiu takie zdarzenia mają miejsce, tak w literaturze spotykam się z nimi pierwszy raz. Chociaż przyznaję bez bicia - nawet nie sprawdziłam czy są jeszcze jakieś książki o tej tematyce.

Jedyne do czego mam zastrzeżenia to to, że było za mało emocji. Biorąc pod uwagę temat fabuły nie czułam tego strachu bohaterów, wszystko było takie jakieś płaskie. Głowni bohaterzy w większości bezpłciowi. Ciężko było się z nimi zżyć, kibicować im, jakkolwiek to brzmi. Żeby było śmiesznie, drugoplanowi bohaterowie nie posiadają imion. Autorka zastosowała tutaj zabieg nadawania ludziom imion - przymiotników t.j. Biznesmen, Szpilka, Dred, Rzep, Myszka, Wilk. I szczerze mówiąc sama nie wiem czy mi się to podoba czy mnie to drażni. Takie pół na pół. 

Samą książkę czyta się bardzo szybko, styl autorki jest fajny, lekki, bez zbędnego przedłużania. Najlepszym momentem książki był oczywiście... No niestety nie mogę powiedzieć, żeby nie zdradzać fabuły. Powiem tylko, że napastnicy zostali z ręką w nocniku. :)

Mimo minusów, które mi osobiście przeszkadzały, książka nie jest zła. Mogę ją polecić. Na LC widnieje jako literatura młodzieżowa i za taką właśnie trzeba ją brać. Nie spodziewajcie się trzymającego w napięciu thrillera z masą zwrotów akcji. Książka jest lekka, chociaż podejmuje trudny temat. Polecam na jedno popołudnie. 

Ocena: 6/10

12 maja 2020

Wojciech Chmielarz "Wyrwa"



ilość stron: 400
format: e-book
wydawnictwo: Marginesy
rok wydania: 2020


Nie pamiętam kiedy ostatni raz czytałam książkę polskiego autora. Wiem, troszkę wstyd i możecie mnie w tym miejscu okrzyczeć, bo sobie zasłużyłam. Nawet nie wiem czemu po nie nie sięgałam. Głupota? Tak. Głupota. Na szczęście poszłam po rozum do głowy i skusiłam się na "Wyrwa" autorstwa Wojciecha Chmielarza. Książkę przeczytałam dwa dni temu a do dziś nie mogę podnieść szczęki z podłogi! Mistrzostwo świata panie Wojciechu! Właśnie zyskał pan nową (wierną od tej pory) fankę. Wiem, że nie powinnam oceniać autora po przeczytaniu tylko jednej książki, ale wierzę całym sercem, że pozostałe dzieła pana Wojciecha będą równie, a może nawet i lepsze niż "Wyrwa". Książką jestem zachwycona! Po prostu brawo!

Janina Tomska ginie w wypadku samochodowym pod Mrągowem. Gdy tragiczna wiadomość dociera do jej męża - Macieja, jego świat lega w gruzach. On stracił żonę, a ich dwie córeczki matkę. Żeby tego było mało, musi także zawiadomić teściów, że ich jedyne dziecko zgineło. Świat tak wielu ludzi właśnie zmienił się nieodwracalnie. Gdy pierwszy szok mija, Maciej uświadamia sobie, że to nie możliwe, żeby Janina zginęła pod Mrągowem bo jemu powiedziała, że wyjeżdża pod Kraków na plan jakiegoś serialu. Dopiero po identyfikacji zwłok okazuję się że to jednak ona. Ale jak? Co ona robiła tak daleko od domu? Dlaczego go okłamała? 
Z czasem Maciej dowiaduje się o innych sekretach jego żony. Na światło dzienne wychodzą przerażające fakty, o których nie miał pojęcia.

Fabuła niby nie skomplikowana, ot zwykłe małżeństwo i ich sekrety. Otóż nie. Z biegiem czasu autor serwuje nam taką dawkę emocji, że nawet kawa nie jest potrzebna. Żałoba, zdrady, morderstwo to tak tylko na początek. Przez cały czas pan Wojciech trzyma takie tempo, że na prawdę trudno oderwać się od czytania. 
Bardzo podobało mi się to, jak autor poświęcił czas na opisanie żałoby każdego z bohaterów. Każdy przechodził to na swój sposób, dzięki czemu mogłam tę żałobę przechodzić razem z nimi. Wczułam się w ich ból, ich stratę. Zwłaszcza młodszej córeczki Janiny - Iwonki. Czteroletnie dziecko nie za bardzo rozumie, dlaczego mamusia już nie wróci. 
Na uznanie zasługuje też fakt, że miejsce akcji jest podzielone między Warszawą a Mazurami. Piękne, spokojne okolice Mazur to jest coś co działa na wyobraźnię podczas czytania. Aż chciałoby się tam być. 

Według mnie "Wyrwa" nie posiada słabych punktów. Po prostu nie. Książka od początku do końca jest wyborna. Lubię się czasami poprzyczepiać do czegoś, ale nie dzisiaj. 

Jedna z lepszych książek jaką miałam ostatnimi czasy przyjemność przeczytać. Genialnie napisany thriller, genialna fabuła, która nie pozostawia miejsca na nudę. Pan Wojciech podniósł poprzeczkę bardzo wysoko tą książką. Na 10000% przeczytam inne pozycje od niego. Jest ich dość sporo więc jest co nadrabiać. Jedyne czego żałuję, to tego, że nie zrobiłam tego wcześniej!! Ojj głupia ja. 
POLECAM tym, którzy jeszcze nie czytali. Warto. 

Ocena: 9/10

11 maja 2020

Michelle Kaminsky "Seryjni mordercy"

ilość stron: 368
format: e-book
wydawnictwo: Muza
rok wydania: 2020


Na tę książkę miałam ochotę odkąd ją pierwszy raz zobaczyłam. Od razu wiedziałam, że to jest coś co przypadnie mi do gustu. Tematyka seryjnych zabójców, morderstw z pierwszych stron gazet to jest coś co lubię. Pewnie nie jest to zbyt normalne, ale co ja poradzę. :) 
O samej Michelle Kaminsky wiem nie wiele. Wiem, że jest to jej bodajże pierwsza książka, przynajmniej w Polsce. Ale nie to jest ważne. Ważne jest to, że odwaliła kawał dobrej roboty przy tej książce i za to ją cenię. 

"Seryjni mordercy" to zbiór ogólnych wiadomości na temat (i tutaj niespodzianka) - seryjnych mordercach. Cała książka składa się z 6 rozdziałów:
* Rozdział 1 "Zacznijmy od podstaw" - w tym rozdziale dowiadujemy się m.in w jaki sposób zabijają najczęściej seryjni mordercy? Przy ilu zabójstwach zostaje się "seryjnym zabójcą"? Kto wymyślił sformułowanie "seryjny zabójca"?
* Rozdział 2 "Najsłynniejsi seryjni zabójcy" - Ogólne przybliżenie takich postaci jak Jeffrey Dahmer, Ted Bundy czy BTK.
* Rozdział 3 "Seryjne morderczynie" - Niestety kobiety także są zdolne do seryjnych morderstw. Procentowo jest ich znacznie mniej niż mężczyzn, ale jednak w przeszłości i takie przypadki się zdarzały. 
* Rozdział 4 "Seryjni zabójcy na świecie" - Kto i kiedy grasował w Afganistanie, Kolumbii, Peru, Ukrainie czy Chinach. Nie tylko USA może się "pochwalić" seryjnymi mordercami. 
* Rozdział 5 "Seryjni zabójcy nieco mniej znani, ale równie odrażający" - sprawy, które są mniej znane, ale przyprawiają o gęsią skórkę podczas czytania. Kilka na prawdę ciekawych faktów, o których wcześniej nie słyszałam. 
* Rozdział 6 "Sprawy nierozwikłane lub wciąż w toku" - I to jest chyba najgorsze w tej książce. Tyle rodzin ofiar być może nigdy nie dowie się, co tak naprawdę stało się z ich bliskimi, bądź gdzie zabójca pozbył się zwłok. Stracić ukochaną osobę to coś strasznego, ale nie móc jej pochować i zakończyć swego rodzaju etap żałoby to już czyste tortury. 

Niby tylko 368 stron, dla niektórych mało, dla innych dość sporo. Na tych 368 stronach autorka zmieściła całe zło tego świata. Niezliczona ilość ludzkich tragedii, setki ofiar, wielu którym udało się przeżyć. Tak dużo zła w jednym miejscu. Kłaniam się w pas autorce. Czapki z głów. Jestem zachwycona tą książką!
Nie jest to może szczegółowa lektura, która przybliży nam każdy, najmniejszy szczegół sprawy bądź sprawcy. Więc jeśli szukacie czegoś, czego nie można znaleźć w internecie to ta książka nie jest dla was. "Seryjni mordercy" to lektura napisana lekkim, przystępnym dla każdego językiem, czyta się ją bardzo szybko ze względu na formę pytań i odpowiedzi. Każdy rozdział posiada serię pytań na które autorka w bardzo przejrzysty sposób odpowiada. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się taka forma. 

O matko. Ta książka podobała mi się tak bardzo, że nawet nie potrafię napisać porządnej recenzji!
Ważne jest żebyście wiedzieli, że jeżeli w najmniejszym stopniu interesuje was taka tematyka - czytajcie! Gwarantuję, że się nie zawiedziecie. Polecam!! 

Ocena: 8/10

09 maja 2020

Jenny Blackhurst "Noc, kiedy umarła"

Ostatnimi czasy daję szansę autorom, których nazwiska są mi kompletnie obce. Z czego to wynika? A no z tego, że staram się nie zamykać na daną grupę autorów, których uwielbiam i nie czytać w kółko tych samych pisarzy. Na Jenny Blackhurst trafiłam przypadkiem, chyba po przeczytaniu jakiejś recenzji na blogu. Zaciekawiła mnie więc dałam jej szansę. Czy mnie zachwyciła? Nie koniecznie, chociaż początek był bardzo obiecujący. Ale wszystko po kolei.

Evie Bradley w dzień swojego ślubu popełnia samobójstwo skacząc z klifu. Mimu wielotygodniowych poszukiwań ciała nie zdołano odnaleźć. Przyjaciółka Evie - Rebecca od samego początku wie co się stało, wie dlaczego Evie targnęła się na swoje życie. Po jakimś czasie Rebecca dostaje zaproszenie do grona znajomych na facebooku od... Evie. Z czasem na światło dzienne wychodzą fakty z przeszłości Evie, i jej mąż - Richard - zdruzgotany faktem, że żona miała przed nim tyle tajemnic zaczyna prowadzić własne śledztwo, gdyż uważa on, że żona nie mogłaby się zabić, ktoś musiał jej w tym pomóc. Co odkryje Richard? Jakie sekrety skrywała Evie? Dlaczego Rebecca milczy, choć wie co się tak na prawdę stało?

Zaczynając od początku (ma to sens) książka jest bardzo, ale to bardzo wciągająca. Te kilkanaście pierwszych rozdziałów się wręcz pochłania. Bardzo tajemniczo rozpoczęta fabuła działała na wyobraźnię i chciałam więcej i więcej. Z upływem czasu miałam wrażenie, że (niestety) zaczyna się z tej całej histori robić taka moda na sukces - tzn każdy z każdym się spotykał, ta była z tym chociaż za chwilę była już z zupełnie kimś innym. Szczerze mówiąc działało mi to na nerwy. I nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic przeciwko wątkom romansowym w thrillerach czy kryminałach, tylko tutaj było to zupełnie nie potrzebne no i przede wszystkim było tego za dużo. Ale gdy już ten etap miałam za sobą lektura na nowo zrobiła się przyjemna, chociaż niesmak pozostał.

Co do samych bohaterów nie mam większych zastrzeżeń. Rebecca momentami była zbyt uległa, wszystko co robiła było podyktowane przez Evie, np - gdzie pójdą na zakupy, gdzie zjedzą obiad, co Rebecca ma założyć itd. Dorosła kobieta a zachowywała się tak jakby nie umiała używać mózgu.

Mimo tych kilku minusów uważam, że książka jest warta przeczytania. Jak już wspomniałam sam pomysł na fabułę jest świetny. Początek książki wciągnął mnie niesamowicie. Na 100% dam kolejną szansę pani Blackhurst, bo uważam, że warto. "Noc, kiedy umarła" to dobry thriller z ciekawym bądź co bądź zakończeniem. Zaskakującym. Czy polecam? Ależ oczywiście! To, że ja się przyczepiłam kilku szczegółom nie znaczy, że i wam będą one przeszkadzać. :)

Ocena: 7/10

08 maja 2020

John Green "Gwiazd naszych wina"

O tej książce słyszał każdy, nawet jeśli jej nie czytał to tytuł jest mu znajomy. Dlaczego zdecydowałam się na lekturę akurat teraz? Z ciekawości. Ogólnie nie mam w zwyczaju podążać za modą, nie czytam tego co jest akurat na czasie. W 2014 kiedy to ukazała się ta oto książka byłam sceptycznie nastawiona. Później wszedł do kin film na podstawie książki i uległam - obejrzałam film. Wrażenia? No powiedzmy, że mi się podobał. Ot kolejna łzawa historia, która ma poruszyć miliony serc na całym świecie.

16-letnia Hazel choruje na raka. Na spotkaniu grupy wsparcia poznaje przystojnego Augustusa, lekko zbuntowanego nastolatka. To spotkanie odmieni ich życie na zawsze, od tej pory nic nie będzie już takie samo.

"Świat nie jest instytucją zajmującą się spełnianiem życzeń."

Fabuła prosta, nie chcę się specjalnie w nią zagłębiać, bo mam wrażenie, że i tak większość z was wie o co chodzi. Książkę czyta się bardzo przyjemnie ze względu na lekki styl autora. Narratorką jest sama Hazel, więc wygląda to tak jakbyśmy czytali jej pamiętnik. Przynajmniej ja miałam takie wrażenie. Jest dużo osobistych przemyśleń głównej bohaterki, na różnie tematy i to też mi się bardzo podoba. Postać Augustusa - super. Ciekawy charakter, dość specyficzne poczucie humoru. No i ta świadomość o swojej atrakcyjności. :)
Kolejnym plusem jest postać Petera van Houtena. Menda jakich mało, ale koniec końców...

Nie żałuję, że sięgnęłam po tę lekturę. Miło spędzony czas, chociaż momentami łezka się w oku zakręciła. Jeśli ktoś, jakimś cudem jeszcze tego nie czytał to polecam. Film też polecam.

Ocena: 7/10

05 maja 2020

Shari Lapena "Para zza ściany"

Shari Lapena kanadyjska autorka thrillerów była mi do tej pory kompletnie nieznana. Na szczęście trafiłam na jej książkę "Para zza ściany", która w 2016 stała się bestsellerem zarówno w Kanadzie, jak i na świecie . Do przeczytania skłoniła mnie okładka, a właściwie słowa mistrza - Harlana Cobena. Skoro on mówi, że coś jest dobre to ja mu wierzę!
Przeczytałam, przekonałam się i co? I jest dobrze! Co prawda jest kilka minusów o których opowiem za chwilę, ale ogólnie rzecz biorąc książka jest na plus, i warto poświęcić jej odrobinę czasu.

Młode małżeństwo wybiera się na przyjęcie urodzinowe do sąsiadów, którzy mieszkają tuż za ścianą. Problem pojawia się w chwili gdy dzwoni, wcześniej umówiona opiekunka do dziecka, i powiadamia rodziców, że niestety, ale nie może dzisiejszego wieczoru zająć się ich dzieckiem. No i co teraz? Wpadają na pomysł, że zostawią dziecko same, śpiące w swoim łóżeczku. Co 30 minut będą do niej zaglądać. Mają przy sobie nianie elektroniczną. Co złego może się wydarzyć? Będą przecież tuż za ścianą. Około pierwszej w nocy wracają do domu. Coś jest nie tak. Drzwi wejściowe są otwarte, chociaż pamiętają, że je zamykali. W pośpiechu wchodzą na piętro i zaglądają do łóżeczka dziecka. Nie ma jej. Ktoś porwał ich córkę!

Fabuła książki jest niesamowicie wciągająca. No bo kto z nas może przejść obojętnie obok krzywdy dziecka? Wczułam się w tę historię i przeżywałam ją razem z rodzicami dziewczynki. Ogromnym plusem jest tępo akcji. Szybko i bez trzymanki. Co chwilę dowiadujmy się czegoś nowego. Nie ma miejsca na nudę. Styl autorki także przypadł mi do gustu. Prosty i szybki w czytaniu i odbiorze. Zakończenie też jest całkiem przyzwoite, chociaż czuję lekki niedosyt.
Minusem niestety są bohaterowie. W większości przypadków zachowują się wręcz irracjonalnie. Zwłaszcza główny bohater. Niektóre jego zachowania były po prostu głupie. Postać jego żony jest ciut lepsza, chociaż i jej zachowanie czasami doprowadzało mnie do szału. Minusem i to ogromnym jest także sam tytuł, który jest wieeeeeeelkim spoilerem. Nie wiem co autorka miała na myśli, ale nie podoba mi się taki zabieg.

Podsumowując: dobry thriller przy którym nie będziecie się nudzić. Polecam mimo tych drobnych wad.

Ocena: 7/10

02 maja 2020

Kandi Steiner "Droga do ciebie"

Po kilku przeczytanych kryminałach miałam ochotę na coś lżejszego. Coś przyjemniejszego, co będzie miłą odskocznią od zła, psychopatów i trupów. Trafiłam na książkę "Droga do ciebie" zupełnie przypadkiem. Autorka jest mi kompletnie nie znana, ale to dobrze. Lubię odkrywać nowe. Po raz kolejny się nie zawiodłam i książką jestem zachwycona!

Fabuła książki jest bardzo prosta. Poznajemy 20-letnią Cooper, mieszkankę Mobile w Alabamie. Pracuje w restauracji, pomału ale systematycznie odkładając pieniądze na wymarzone studia w Waszyngtonie. Pewno dnia do restauracji wchodzi tajemniczy, nieziemsko przystojny mężczyzna. Nieśmiała Cooper przyjmuje zamówienie, przy okazji nawiązując z nim niezobowiązującą rozmowę. Wyjawia mu, że jej marzeniem jest wyjechać, zacząć życie gdzieś indziej. On ni z tego ni z owego proponuje jej wspólną podróż. Droga jaką przyjdzie im pokonać zmieni ich oboje na zawsze.

Za dużo nie ma co gadać. Książka jest po prostu warta przeczytania. Przemierzając kolejne miasta towarzyszymy tej dwójce w podróży ich życia. Ciekawy pomysł na książkę, i sama jej realizacja również zasługuje na oklaski. Ani chwilę się nie nudziłam podczas czytania. Owszem można powiedzieć, że zakończenie jest przewidywalne, że to taka słodka historyjka dla naiwnych. Zgadzam się. Ale co w tym złego? Raz na jakiś czas książka, która pozwala nam się rozmarzyć, odkleić od szarej normalności nie jest takim złym pomysłem. Na prawdę.
Brawa dla pani Steiner. Zdecydowanie sięgnę po kolejne książki jej autorstwa.
Polecam szczególnie tym, którzy mają ochotę na lekki, ale z drugiej strony dający do myślenia romans. Książka idealna na popołudnie i kawałek wieczoru. Dłużej wam nie powinno zająć jej przeczytanie.

Ocena: 8/10

01 maja 2020

Jo Nesbø "Nóż"

Dzisiaj pogadamy sobie o skandynawskim mistrzu kryminałów - Jo Nesbø. Nie jesteście w stanie sobie wyobrazić jaką miałam minę, gdy uświadomiłam sobie, że jest to pierwsza książka tego autora którą przeczytałam. Ja! Maniak kryminałów i thrillerów. Ale wracając do tematu, Jo Nesbø nikomu przedstawiać nie trzeba - norweski pisarz, który sławę zawdzięcza serii z Harrym Hole w roli głównej. Ja swoją przygodę z tą serią zaczęłam w dość nietypowy sposób - a mianowicie od ostatniej książki z serii. A co. Na pohybel wszystkim. Czy zostałam oczarowana przez autora tak jak miliony innych czytelników na całym świecie? Czy sięgnę po inne książki z tej serii? Czy Harry Hole na stałe zagości w moim książkowym życiu? Na te pytania postaram się za chwilę odpowiedzieć.



Harry Hole wrócił do punktu wyjścia: znowu pije, Rakel wyrzuciła go z domu, ponownie mieszka przy Sofies gate. Pewnego dnia budzi się z obezwładniającym kacem, a na dłoniach i ubraniu ze zdumieniem spostrzega ślady krwi. Kompletnie nic nie pamięta z minionej nocy…
Harry wiele przeżył, ale nawet on nie jest gotowy na koszmar, jaki zgotował mu los. Policjant musi zmierzyć się nie tylko ze starym, śmiertelnym wrogiem, ale i ze swoim osobistym piekłem.


Fabuła dzisiaj omawianego kryminału jest dość prosta. Harry Hole - policjant z komendy okręgowej w Oslo budzi się z potwornym kacem po zeszło nocnej libacji. Zakrwawione ubranie, luki w pamięci. Co się do cholery wydarzyło? Dzięki uprzejmości przyjaciela - Bjørna Holma jest w stanie odtworzyć przebieg wydarzeń z poprzedniej nocy. Nic ciekawego. Był w barze, pił, pobił się z właścicielem baru. Po wszystkim przyjaciel odwiózł go do domu. Koniec historii. 
Wszystko zaczyna się komplikować, gdy dochodzi do morderstwa kogoś z otoczenia Harrego, a wszystkie dowody wskazują, że winny jest właśnie on.

Każdy jeden poboczny wątek podejmowany przez autora wodzi czytelnika za nos od pierwszej do ostatniej strony. Jest tylu podejrzanych co postaci przewijających się w fabule. A jest ich sporo. I trzeba zaznaczyć, że każdy z nich miał motyw. Mógł być zabójcą. Autor sprytnie wprowadza coraz to kolejne wątki, aż z czasem ma się wrażenie, że ta sprawa jest po prostu nie do rozwiązania. 

Głównych bohaterów jest kilku i ich postacie są wyraźnie i precyzyjnie nakreślone. Dzięki tym pobocznym wątkom o których wspomniałam, mamy okazję wejść z umysł danego bohatera. Poznać jego myśli, dowiedzieć się dlaczego kierują nim takie a nie inne pobudki. Jo Nesbø zaserwował nam kilka naprawdę ciekawych charakterów, które pozostaną w pamięci na długo. I to mi się bardzo podoba. Lubię konkretne, zapadające w pamięci postacie. 

"Bo zabijanie jest fantastyczne, prawda, Hole? Uczucie towarzyszące obserwowaniu, jak rodzi się dziecko, świadomość, że jest ono twoim własnym dziełem, mogą zostać przebite tylko przez jedno: wyekspediowanie człowieka z tego świata. Ucięcie czyjegoś życia. Stanie się panem jego losu. Czyjąś kostką do gry. Wtedy jesteś Bogiem, Hole, i możesz się tego wypierać, ile tylko chcesz, ale właśnie to teraz czujesz. Przyjemne, prawda?" 


A teraz czas na mniej przyjemną cześć, gdzie muszę niestety ponarzekać. Nie zrozumcie mnie źle, książka jest świetna, fabuła genialna, podejrzani zmieniający się jak w kalejdoskopie. To wszystko jest super. Jedyne co mnie w tej książce denerwowało to zbyt dużo poświęcania czasu przez autora na opisywanie przyrody, krajobrazu. Był nawet moment, gdzie bohaterka porównywała mężczyzn do poszczególnych miesięcy. Serio? Zbyt szczegółowe opisy przyrody, terenu. Żeby nie być gołosłowną podam przykład: "Wzgórza na wschodzie były jeszcze pogrążone w cieniu, te na zachodzie już lekko oświetlało słońce. Budynki w centrum nad fiordem ukazywały zaledwie swoje kontury, wznoszące się jeden za drugim, jak nagrobki na cmentarzu o wschodzie słońca, jedynie niektóre przeszklone fasady odbijały światło niczym srebrna błystka pod powierzchnią ciemnej wody. A morze migotało między wyspami i wysepkami, które już wkrótce powinny się zazielenić." Totalnie bezcelowe. Czułam się tak, jakbym czytała "Nad Niemnem". A to nie jest nic przyjemnego. :) Tak więc momentami autor delikatnie mówiąc przesadzał z tą szczegółowością. Mnie osobiście to przeszkadzało. Jest to bezcelowe odchodzenie od głównego tematu. 

Podsumowując - pierwsze spotkanie z Jo Nesbø uważam za udane. Książka mnie wciągnęła, spodobał mi się styl autora, no i sam pomysł na prowadzenie fabuły. Wielu wielowymiarowych bohaterów, do których z przyjemnością jeszcze wrócę. Szkoda, że zaczęłam od ostatniej książki z serii, no ale cóż. Harry Hole mnie zaciekawił, i z pewnością jeszcze do niego wrócę. Książkę zdecydowanie polecam, tym, którzy lubią podczas czytania trochę pogłówkować. Dobry kryminał z zaskakującym zakończeniem. 

A tak swoją drogą ciekawe czy będzie ciąg dalszy. Bo według mnie seria powinna zakończyć się właśnie w tym miejscu. A co wy o tym sądzicie? 

Ocena 7+/10

29 kwietnia 2020

B. A. Paris "Za zamkniętymi drzwiami"

"Za zamkniętymi drzwiami" to debiutancka powieść brytyjskiej autorki B.A Paris. Książka utrzymana w klimacie thrillera, który ma nas - czytelników - przerazić swoją brutalnością a zarazem uświadomić nam, że taka historia może dziać się niedaleko nas. Poruszany temat przemocy domowej może się wydawać oklepany, no bo przecież ile to już było o tym książek? Dużo. Ale nie. "Za zamkniętymi drzwiami" to thriller który nas wciąga od pierwszej strony i nie sposób odciągnąć się od czytania aż do samego końca.

"Wszyscy znamy takie pary jak Jack i Grace: on jest przystojny i bogaty, ona czarująca i elegancka. Chciałoby się poznać Grace nieco lepiej, ale to niełatwe, bo Jack i Grace są nierozłączni. Niektórzy nazwaliby to prawdziwą miłością."



Grace i Jack Angel, młode małżeństwo mieszkające w Spring Eaton. On szanowany adwokat broniący ofiary przemocy domowej, ona perfekcyjna pani domu. Z pozoru idealna para. Wystawne przyjęcia dla przyjaciół w ich pięknym domu tylko potwierdzają ich szczęście. Wiecznie razem, zawsze nierozłączni. 
Grace poświęciła swoją karierę dla męża, by mogli w ten sposób spędzać więcej czasu razem. Rzadko kiedy spotyka się z przyjaciółmi a jeśli już to zawsze w towarzystwie męża. Co tydzień odwiedza swoją siostrę Millie - 17letnią dziewczynę z zespołem Downa, która przebywa w szkole z internatem. Po skończeniu 18 lat Millie ma zamieszkać z Grace i Jackiem.
Ich miłość to była eksplozja, niczym bomba atomowa. Już po pierwszym spotkaniu Jack wiedział, że Grace to ta jedyna. Po 6 miesiącach byli już małżeństwem. Do czasu ślubu wszystko było idealnie. Jack - czarujący, zabawny, inteligentny nie widział świata poza Grace, obiecywał, że zaopiekuje się nią i Millie. Wszystko było pięknie aż do czasu, gdy wyjechali w podróż poślubną do Tajlandii. Tam Jack oświadczył Grace, że właśnie podpisała pakt z diabłem, że od teraz jej życie będzie piekłem na ziemi, że od teraz ona należy do niego. Dosłownie. 

Nie wiem czy to dobrze o mnie świadczy, ale uwielbiam gdy tak cholernie popaprane charaktery jak Jack występują w książkach. Jego postać jest zła szpiku kości, i czytając miałam ochotę własnoręcznie go udusić. Lubię gdy książka wywołuje u mnie tak silne emocje. 

"Na samą myśl, że chce zamienić moją niewole w swego rodzaju grę psychologiczną, robiło mi się zimno ze strachu."

Fabuła prowadzona jest z dwóch perspektyw - "Teraz" i "Kiedyś". Fajny zabieg, dzięki któremu możemy poznać okoliczności pierwszego spotkana Jacka i Grace ich pierwszej randki, by po chwili wrócić do koszmaru który rozgrywa się w idealnym domu. 

Podsumowując "Za zamkniętymi drzwiami" jest to niesamowicie trzymający w napięciu thriller, od którego naprawdę ciężko się oderwać. Temat przemocy domowej nie jest lekki, ale myślę, że im więcej się o tym mówi tym więcej takich zwyrodnialców jak Jack zostaje ukaranych. Zakończenie w książce jest dość przewidywalne, ale nie mniej satysfakcjonujące. Polecam książkę każdemu, kto ma ochotę na dobry thriller z sadystycznym psychopatą w tle. 

Ocena: 8/10

27 kwietnia 2020

Alex Michaelides "Pacjentka"

Nazwisko Alex Michaelides jeszcze dwa dni temu nie mówiło mi kompletnie nic. Nie jestem na bieżąco z nowościami książkowymi oraz z bestsellerami. Nie mam pojęcia co jest akurat "na czasie". Aż dwa dni temu przejrzałam listę Top 100 marzec 2020 na lubimyczytac.pl. Przeglądając zamieszczone tam tytuły trafiłam na "Pacjentka" Otworzyłam stronę książki, przeczytałam opis... Cóż, żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej!

Za każdym razem, gdy sięgam po książkę nieznanego mi dotąd autora jestem nastawiona dość sceptycznie. No bo nie wiem czy mi przypadnie do gustu styl autora, czy będzie na tyle oryginalnie, ciekawie i zachęcająco, że wrócę po więcej. Zawsze te same pytania, a koniec końców okazuje się, że było warto. Tym razem też tak było. Jak na kogoś, dla kogo jest to debiutancka powieść, no to muszę przyznać - pojechał po bandzie. Jestem oczarowana Alexem i czekam na więcej.

Na początku poznajemy Alicję Berenson, malarkę, żonę znanego fotografa mody - Gabriela. Z pozoru szczęśliwe małżeństwo wiedzie spokojne życie w północno-zachodnim Londynie. Wszystko zmienia się feralnego wieczoru, gdy Alicia z zimną krwią strzela Gabrielowi prosto w twarz. Pięć razy.
Od czasu aresztowania Alicia nie wypowiedziała ani jednego słowa. Podczas rozprawy psychiatrzy dochodzą do wniosku, że Alicia jest niepoczytalna i należy umieścić ją w szpitalu psychiatrycznym.
Po kilku latach do szpitala zgłasza się - w celu podjęcia pracy - Theo Faber, psychoterapeuta zafascynowany przypadkiem Berenson. Według wszystkich lekarzy w ośrodku jest to przypadek beznadziejny, on jednak wierzy, że nakłoni pacjentkę do rozmowy, do wyznania co tak naprawdę stało się tego wieczoru gdy zastrzeliła męża.

"Ten konkretny zawód przyciąga nas, bo jesteśmy zepsuci - studiujemy psychologię, by uzdrowić siebie."

Thriller psychologiczny w najlepszej odsłonie. Dzięki szczegółowej relacji głównego bohatera możemy prześledzić jego życie już od najmłodszych lat. Jego relacje z rodzicami oraz późniejsze gdy poznał swoją przyszłą żonę, Kathy. Z czasem poznajemy go coraz lepiej. Pozwala nam wejść do swojego świata, jakże osobistego. Bardzo podoba mi się to, że autor poświęcił tyle czasu na stworzenie tej postaci, dzięki czemu jest ona wyrazista. Jest jakaś. Chce się ją bliżej poznać. A niektórzy mogą nawet się z nią utożsamiać.
Alicję poznajemy dzięki pamiętnikowi, który pisała na kilka miesięcy przed morderstwem. Dowiadujemy się w nim o czym myślała, czego się bała. Jakie były jej najskrytsze pragnienia i potrzeby. Dziki temu mamy obraz na nią "sprzed".

Narracja "Pacjentki" jest z pierwszej osoby. Theo jest narratorem. To jego oczami widzimy całą tę historię. Jedyna zmiana następuje, gdy mamy wstawki z pamiętnika Alicii.

"Łapanie znikających płatków śniegu przypomina trochę chwytanie szczęścia. W miejsce posiadania natychmiast pojawia się pustka."


Podsumowując - jestem niesamowicie zadowolona z czasu spędzonego z tą książką. Ciężko się było od niej oderwać, co jest chyba najlepszą recenzją. Pierwsze spotkanie z Alexem Michaelidesem uważam za wyjątkowo udane, i jak wspomniałam, nie mogę się doczekać następnych powieści tego autora. Książka trzyma w napięciu, stopniowo dawkuje emocje a gdy dochodzimy do finału... BUM. Eksplozja. Takiego zakończenia się nie spodziewałam. 
Polecam oczywiście z całego serca. 
Mam nadzieję, że będziecie równie zachwyceni co ja. 

Ocena: 8/10

26 kwietnia 2020

Stephen King "Uciekinier"

"Ameryka, 2025 rok. Brutalne teleturnieje i reality show są najpopularniejszą rozrywką dla mas. I najszybszą drogą do zdobycia pieniędzy. Pod warunkiem, że jest się zdesperowanym. Ben Richard, którego nie stać na leczenie córeczki, jest wystarczająco zmotywowany, by powalczyć o miliard dolarów. Życie dziewczynki zależy od tego, czy jej ojciec wytrwa 30 dni w grze UCIEKINIER, ścigany przez kamerę, profesjonalnych zabójców i cały kraj. Tylko że tej gry jeszcze nikt nie wygrał..."





Szczerze mówiąc nie wiem co mam napisać. Po raz pierwszy nie mam nic ciekawego do napisania. "Uciekinier" nie zrobił na mnie wrażenia. Nuda, nuda, nuda. Jestem ogromną fanką książek Kinga. W sumie to od niego zaczęła się moja przygoda z czytaniem. To on uświadomił mi jak dużo traciłam omijając bibliotekę.
Niestety "Uciekinier" mnie zmęczył. Nie mogłam się wczuć w tę historię. Miałam ochotę odłożyć tę książkę i już nigdy do niej nie wrócić, ale uparty ze mnie człowiek i zmusiłam się do dokończenia. Czy było warto? Zakończenie nawet fajne. Tak, jedyny plus tej książki to zakończenie.

Jeśli chodzi o fabułę to jest ona dość prosta. Benjamin Richards zgłasza się do teleturnieju o nazwie "Uciekinier" Zasady są proste - On ucieka a całe społeczeństwo go ściga. Jak długo wytrzyma? Kto okaże się na tyle szalony by mu pomóc? Do czego jest zdolny mężczyzna, który musi zadbać o żonę i chorą córeczkę?

Pomysł na fabułę fajny, zgadzam się. Wykonanie już mniej. Męczył mnie główny bohater, jego przerysowana arogancja momentami była nie do zniesienia.
Książka stosunkowo nie długa, bo tylko 280 stron, a ciągnęła się jak flaki z olejem. Jestem z siebie dumna, że wytrwałam do końca.

"Recenzja" dość krótka, ponieważ nie chcę się pastwić nad moim mistrzem. Tym razem mu nie wyszło, ale zdarza się. Każdy ma gorszy dzień, prawda?

Ocena: 5/10

24 kwietnia 2020

Jodi Picoult "To, co zostało"


  

"Czy można wybaczyć niewybaczalne? Najbardziej poruszająca powieść Jodi Picoult!
Ludzie doznają różnych strat, wielkich i małych. Można stracić kolejkę, cnotę, pracę. Głowę, serce albo rozum. Można stracić dom na rzecz banku, patrzeć, jak dziecko wyjeżdża na stałe na drugi kontynent, a mąż popada w demencję. Strata to nie tylko śmierć, a żal ma wiele postaci.
Osamotniona Sage Singer, zrozpaczona po śmierci matki, zaprzyjaźnia się ze starszym panem, ulubieńcem lokalnej społeczności, emerytowanym nauczycielem. Pewnego dnia Josef prosi ją o nietypową przysługę: chciałby, aby pomogła mu umrzeć. Wyznaje, że nie jest tym, za kogo przez wiele lat się podawał. Mężczyzna skrywa straszną tajemnicę z przeszłości, sięgającą czasów II wojny światowej i masowych mordów na ludności żydowskiej. Czy Sage zgodzi się mu pomóc? Czym będzie wówczas jej czyn: aktem miłosierdzia wobec drugiego człowieka czy wymierzeniem sprawiedliwości bezwzględnemu naziście? Czy ma do tego prawo?"

 lubimyczytac.pl


Główną bohaterką dzisiejszej książki jest Sage Singer. 25-letnia mieszkanka New Hampshire, z zawodu piekarz. Życie ją nie rozpieszczało, najpierw straciła ojca, a później w tragicznym wypadku, po którym została jej na twarzy spora blizna -  matkę. Z natury odludek, który unika jakichkolwiek kontaktów z drugim człowiekiem. Jej jedyną przyjaciółką jest Mary, z którą prowadzi piekarnie, a kochankiem, Adam - żonaty mężczyzna.
Wszystko zmienia się w dniu kiedy poznaje Josefa - 95-letniego mieszkańca New Hampshire, szanowanego obywatela, byłego nauczyciela i trenera. Z czasem ich niewinne spotkania w piekarni przeradzają się w przyjaźń, która jest potrzebna i jemu, wdowcowi, który żyje sam oraz jej, ukrywającej się przed światem ze względu na oszpeconą twarz. 
Czar pryska, kiedy Josef prosi Sage by pomogła mu popełnić samobójstwo. 

Temat ludobójstwa jest niesamowicie ciężki. Mimo upływu lat. Ciężko się czytało szczegółowe opisy z obozów, gdzie trafiła babcia głównej bohaterki. Podczas lektury kilkakrotnie miałam ochotę odłożyć tę książkę właśnie ze względu na dramatyczne opisy warunków panujących w obozach. Niemal namacalny był smród który unosił się z kominów krematorium gdzie palono ciała. Nie należę do osób wrażliwych więc tym bardziej jest to szokujące. Na szczęście dokończyłam książkę i bardzo się z tego cieszę. 

Narracja książki jest podzielona na cztery osoby. Nasza główna bohaterka Sage. Josef. Minka, babcia Sage oraz Leo, agent federalny, do którego zgłosiła się Sage w sprawie Josefa. Każdy rozdział pisany jest w pierwszej osobie i jest dedykowany innemu bohaterowi. Myślę, że jest to fajny sposób na prowadzenie fabuły. Dzięki temu możemy poznać każdego bohatera z z osobna. Przynajmniej ja miałam takie odczucie, że każdy z nich w jakiś sposób sam osobiście mi się przedstawia.

Czego dopuścił się Josef - nie zdradzę, nie chcę zabierać wam "przyjemności" z czytania. Niech to będzie zachęta dla was by sięgnąć po tą pozycję. 

Plusy książki? Mimo ciężkiego tematu historia nas wciąga, chcemy a wręcz musimy się dowiedzieć co będzie dalej. Bohaterowie są wielowarstwowi, mają swój charakter, lubimy ich mniej lub bardziej. Kolejnym plusem jest opowieść Minki. Historia przez nią napisana jest wyjątkowa. Dla samej tej historii myślę, że warto sięgnąć po tę książkę. 

Minusy? Tak jak wspomniałam, nie jest to książka dla kogoś o słabych nerwach i wrażliwym żołądku. Opisy, niekiedy makabryczne, mogą zniechęcić. Nie jest to lekka lektura. Zabierając się za nią miejcie to na uwadze. 

Czy polecam? Oczywiście! 

Ocena: 8/10

__________________________________________________

A teraz kilka słów ode mnie. 
Wróciłam do czytania i pisania recenzji po ponad 5 latach. Mieszkam w Anglii i dostęp do polskich książek mam ograniczony i to bardzo. Więc moją jedyną nadzieją są książki w wersji PDF. Nie jest to moja ulubiona forma czytania. Uwielbiam mieć książkę w ręce, czuć jej zapach. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Bardzo mądrze powiedziane. Tak więc moją jedyną deską ratunku okazał się tablet i książki w wersji PDF. Jak często będę wrzucać recenzje? Nie wiem. Na razie mam dużo wolnego czasu ze względu na wirusa, ale gdy wszystko się uspokoi i wrócę do pracy, nie wiem. 

Etykiety

recenzja z biblioteki thriller kryminał sensacja e-book 9/10 8/10 zakup własny 7/10 Albatros literatura współczesna zagraniczna stosik 10/10 fantasy Amber romans z półki Prószyński i S-ka autobiografia pamiętnik recenzja filmu Stephen King biografia 9+/10 horror literatura dziecięca/młodzieżowa pożyczone 5/10 6/10 Joanne Kathleen Rowling Mira Sandra Brown świat książki 7+/10 8+/10 Media Rodzina Wyzwanie - Biblioteczne Wyzwanie - Czytam literaturę amerykańską tag Czarna Owca Książnica MUZA Tess Gerritsen film polecam 2/10 4/10 James Patterson Literatura piękna Simon Beckett Wyzwanie - KLUCZNIK Znak konkurs literatura faktu literatura współczesna polska 30-Day Book Challenge Alex Kava CT David Baldacci Deborah Harkness Erica Spindler G+J Hachette Harlan Coben Kryminalne wyzwanie Mag Marginesy Nasza Księgarnia Nicholas Sparks Prima Sine Qua Non We need YA Wydawnictwo Literackie Zysk i S-ka egzemplarz recenzencki podsumowanie miesiąca 12 posterunek 12 rund 2 3/10 5+/10 6+/10 Alex Michaelides Alloma Gilbert Andrew Gross Andrew Miller Andrzej Sapkowski Anna Piecyk Anne Frasier Annie Proulx April Henry Aramis B.A Paris Bear Grylls Bukowy Las CIL Polska Camilla Läckberg Carlos Ruiz Zafon Cathy Glass Charlaine Harris Chris Tvedt Christopher Berry-Dee Claire Cook Colin Clark Colson Whitehead Corrine Sweet Czerwony smok David Lagercrantz David Peace David Shobin Downham Jenny Dziewiąta sesja E. L. James Fabryka słów Filia Francis Durbridge Frederick Forsyth Graham Masterton Gregg Hurwitz Hanna Łącka Heather Graham Holly Black Idealne matki Ira Levin Isabel Sterling Jack Higgins Jack Ketchum Jaguar James Thompson Jeanette Winterson Jenny Blackhurst Jo Nesbø Jodi Picoult John Boyne John Green Joy Fielding Julian Barnes KROPKA Kandi Steiner Katarzyna Michalak Katherine Stone Konrad Wojciechowski Krzysztof Koziołek Laura Griffin Laura Lippman Leigh Bardugo Leslie Alan Horvitz Liebster Blog Award Lifehouse Lisa Jackson Lucky Maria Turtschaninoff Marina Anderson Meg Cabot Megan Hart Michelle Kaminsky Młody Book Nicci French Nicholas Pileggi Nicholas i Micah Sparks Oficynka Olga Rudnicka Oscar Wilde PDF Pascal Patricia Cornwell Patrick McGrath Phantom Press International Pierwsze urodziny bloga REBIS Replika Richard Castle Ross MacDonald Ryszard Sadaj Rzeczpospolita Samantha Shannon Shari Lapena Sharon Owens Skrzat Sonia Draga Tahereh Mafi Vered Morgan Vesper Virginia C. Andrews W.A.B Wayne Theodore Wil Haygood Winston Groom Wojciech Chmielarz Wydawnictwo Dolnośląskie Wydawnictwo Kobiece Wyzwanie - Klasyka Horroru Zlatan Ibrahimović allegro chcę mieć dramat informacje klasyka obca literatura erotyczna literatura obyczajowa muzyka podsumowanie serii. regały na książki romasn science fiction serial superNOWA wygrane w konkursie wyzwanie Åsa Larsson Éric-Emmanuel Schmitt Łukasz Henel