Tytuł - Mściciel / Tytuł oryginału - Avenger
Wydawnictwo - Albatros
Tłumaczenie - Jacek Manicki, Witold Nowakowski
Rok wydania - 2004
Ilość stron - 414
Moja ocena - 9/10
Książka zapowiadała się bardzo fajnie... Ale takiego czegoś się nie spodziewałam! Obok "Jedyne dziecko" Jacka Ketchuma i "Dotyk zła" Alex Kavy, to najlepsza książka jaką w tym roku przeczytałam! I wcale nie przesadzam. Życzę sobie i wam, żeby takich perełek było więcej! Przygoda z książkami pana Fredericka nie mogła zacząć się lepiej. Już nie mogę się doczekać, aż wybiorę się do biblioteki po kolejne jego książki.
"Szczury Tunelowe miały bardzo prostą i krótką modlitwę: "Jeżeli mnie zastrzelą, to trudno. Jeżeli dostanę nożem, to też się z tym pogodzę. Ale nie pozwól, Panie Boże, żebym był żywcem pogrzebany""
Wyobraź sobie, drogi czytelniku, że jesteś obrzydliwie bogatym starszym panem, który właśnie dowiedział się o śmierci wnuka. Jedynego, ukochanego wnuka. Czy pogodził byś się z losem? Czy może szukał byś zemsty? Na te pytania odpowiedzieć musiał, sam sobie Steve Edmond. Co wybrał? No a jak myślicie? Oczywiście chciał zemsty. Chciał by śmierć jego wnuka nie uszła nikomu na sucho. Wnuk, Billy Colenso rzuca studia i wyjeżdża do Bośni by nieść pomoc humanitarną. Tam zostaje brutalnie zamordowany. Jego szczątki zostają odnalezione dopiero po 6 latach! Wtedy do "akcji" wkracza dziadek. Cel numer jeden - znaleźć mordercę. Ale co, jeśli tym mordercą okazuje się Zoran Żilić - człowiek, który jest właściwie nie do ruszenia dzięki "przyjaźni" z samym Slobodanem Miloševićem (nie wiem jak to się odmienia). Przez jakiś czas jest wolny, może spać spokojnie, ale wszystko zmienia się, gdy Milošević zostaje aresztowany. Żilić przepada bez śladu. Ani FBI ani CIA nie są w stanie go znaleźć. Człowiek po prostu wyparował. Gdzie go szukać? Jak sprowadzić go do Ameryki, by odpowiedział przed tamtejszym wymiarem sprawiedliwości? Steve zna odpowiedź na to pytanie. Jest jeden człowiek, który znajdzie Żilića i "dostarczy" go amerykańskim władzą. Jest to Cal Dexter, były żołnierz walczący w Wietnamie, w grupie zwanej "Szczury Lądowe".
"Nigdy nie przyszło mu do głowy, że Żilić po prostu zniknie i że amerykańskie agencje wywiadowcze, dysponujące miliardami dolarów, po prostu nie będą wiedziały, gdzie go znaleźć"
Och! Ahh! Ehh! - to powinno wam mniej więcej powiedzieć, co myślę o tej książce. Spodziewałam się ciekawej lektury, ale to co dostałam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Jedna z najlepszych książek jakie przeczytałam w tym roku. Ale to już pisałam. Powtarzam się. Przepraszam. Wracając do książki, to podobało mi się w niej dosłownie wszystko. Akcja - bardzo dobrze opisana, z bardzo wieloma miejscami akcji: Stany Zjednoczone, Wietnam, w tym tunele Cu Chi, o których przeczytać możecie TUTAJ, Bośnia, dawna Jugosławia, Saint-Martin i jeszcze kilka innych miejsc, które nie są aż tak ważne. Frederick Forsyth w niesamowity sposób łączy fikcję literacką z rzeczywistością. I chyba to najbardziej podobało mi się w tej książce, że potrafi połączyć postacie wymyślone na potrzeby książki z tymi, które istnieją na prawdę. Ci słynniejsi, którzy się pojawili to: Bill Clinton, Bin Laden, George Buch, Michaił Gorbaczow, Aldrich Ames, oficer Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) oraz Robert Hanssen, funkcjonariusz Federalnego Biura Śledczego (FBI).
- Pamiętasz pewną łąkę? Bośnia? Wiosna dziewięćdziesiątego piątego? Amerykański chłopiec błagający o darowanie życia? Widzisz, stary, to wszystko - tu wskazał ręką na zewnątrz - to prezent od jego dziadka
Każdego z bohaterów poznajemy od jego najmłodszych lat. Bardzo długie wprowadzenie w historię. Jak u Kinga, co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Przeskakiwanie z lat 40-tych do lat 90-tych. Jeden rozdział o wojnie w Wietnamie, drugi o wojnie w Bośni. Bardzo duży przeskok czasowy. Pewnie myślicie sobie - ciężko połapać się w czytaniu. Wcale nie! Z początku może jest to troszkę uciążliwe, ale z biegiem czasu wszystko zaczyna układać się w logiczną całość. Wszystkie wątki opisane przez autora są ważne. Nie ma zbędnego bełkotu, który nic do akcji nie wnosi. Wszystko przemyślane. Z każdą kolejną kartką robi się co raz ciekawiej. A zakończenie? Osobiście - prawie z łóżka spadłam. W życiu bym nie powiedziała, że tak to się może skończyć... Zakończenie mistrzowskie!
Frederick Forsyth |
Przyczepić się muszę. Albatros to wydawnictwo bardzo porządne. Lubię książki od nich. Ale na miłość boską takie błędy????? Może nie same błędy ortograficzne, bo to już byłby szczyt wszystkiego, ale brakujące literki, brakujące przecinki.... Mi też zdarzają się błędy, jak każdemu, jestem tylko człowiekiem ale takie wydawnictwo, takich "wpadek" powinno unikać jak ognia.
Podsumowując - książka to thriller polityczny. Mistrzostwo! Historia i zbrodnia. Polecam każdemu. Nie tylko fanom tego gatunku.
Ale Ci się spodobało!!! :) Nie dziwię się, bo książka jest świetna i Forsyth ma ich więcej na szczęście. Kiedyś pasjami go czytałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Oby inne jego książki były tak dobre jak ta :) Będę w siódmym niebie :)
Usuń"Mściciel" jest jedną z lepszych jego książek:) Dobry jest też "Negocjator", mimo, że ma trochę ciężki początek. No i "Dzień szakala", chyba najbardziej znana jego książka.
UsuńNa "Dzień szakala" będę polować w szczególności :)
UsuńSkoro taka perełka to tym chętniej się z nią zapoznam:)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo zachęcająco. Nie znam co prawda tego autora, ale twoja opinia, jak i ocena, mówi sama za siebie :)
OdpowiedzUsuńJa również, nawet "z widzenia" nie znałam tego autora. Nie żałuję, że go napotkałam na swojej drodze. :)
UsuńCoś tam Forsytha leży u mnie na półce. Niestety fakt, że jest to moja własność, a nie pozycja wypożyczona z biblioteki, jej kolejka prawdopodobnie nastąpi dopiero wtedy gdy zostanę odcięty od innych źródeł czytelniczych. Cóż, niech sobie dojrzewa :)
OdpowiedzUsuńHaha :) Też tak mam. Najpierw książki z biblioteki, a książki na moich półkach tylko się kurzą :)
UsuńSama nie wiem. twórczosc Stephena Kinga uwielbiam, a napisałaś tu, ze tak jakby autor korzysta z jego pomysłow, bo te opisy bohaterów... Jak na razie nie.
OdpowiedzUsuń"Korzysta z jego pomysłów" to za dużo powiedziane. Po prostu wprowadzenie w główną akcję jest długie, jak to zazwyczaj jest u Kinga.
UsuńIntrygująca fabuła. Porównanie do Kinga mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuńKsiazka jest rewelacyjna, istna perelka, z reszta jak inne pozycje Forsytha.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam !
Czytałem kiedyś, zgadzam się z twoją opinią :) a dziś z biblioteki wziąłem "Psy wojny" tego autora i liczę na dobrą lekturę :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na Twoją recenzję :)
UsuńO, tak, tak! Mam chęć na Forsytha, jeszcze nie miałam przyjemności, ale dzięki Tobie wiem, od czego zacząć. Z pewnością wezmę się za "Mściciela". A Albatros owszem, zdarzają mu się byki. Literówek zwykle sporo, i brakuje czasem czegoś. Ale i tak bardzo to wydawnictwo lubię.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja!
OdpowiedzUsuńTo jest za to książka, która może mnie zainteresować :)
OdpowiedzUsuń