Tytuł - Bliźniaczka / Tytuł oryginału - The other twin
Wydawnictwo - Amber
Tłumaczenie - Joanna Nałęcz
Rok wydania - 2003
Ilość stron - 191
Moja ocena - 5/10
Książka dla pań. Lekka, łatwa i przyjemna. Taka miała być. Miała to być przyjemna odskocznia od kryminałów, thrillerów itp, które czytam zazwyczaj. Czy książka mi się podobała? No raczej nie za bardzo... Może, sama książka nie jest zła. Historia ciekawa, pomysł na książkę był bardzo fajny. Gorzej z wykonaniem.
Gwen wychowała się w sierocińcu. Tam była kocha, miała szczęśliwe dzieciństwo. Paige wychowała się w domu, z mamą. Drogi tych dwóch kobiet krzyżują się w szpitalu, gdzie Gwen ma zrobić makijaż umierającej starszej pani, która chce wrócić na ostatnie dni do domu. Tam spotyka Gwen. Od samego początku kobiety przypadają sobie do gustu. Przyjaźń zaczyna kwitnąć. Ich bliskość zostaje poddana próbie, gdy na jaw wychodzi prawda skrywana przez 31 lat...
Katherine Stone |
Historia na prawdę bardzo ciekawa. Ale jak już wspomniałam, książka mogłaby być lepiej napisana. Być może się czepiam, być może jestem za bardzo rozpieszczona przez Stephena Kinga, który w swoich książkach tworzy postacie mega charakterystyczne, który zwraca bardzo dużą uwagę na relacje między bohaterami. W "Bliźniaczce" mi tego zabrakło. Bohaterowie, niby ciekawi, ale jakoś czegoś mi w nich brakowało. To samo tyczy się relacji między nimi. Czy ktoś z was zwierzył by się z największego sekretu obcej osobie? Wątpię. Tak zrobiła Gwen. Przyjaźń między nimi dwiema "wybuchła" od razu. Naciągane to wszystko. Książka napisana na "odwal się", przynajmniej ja to tak odczułam. Gdyby autorka bardziej rozwinęła relacje między bohaterami, byłoby znacznie lepiej.
"A spisek, bo spisek istniał na pewno, był dziełem przeznaczenia. Przeznaczenie skrzyżowało drogi Paige Forrester i Gweneth St. James. A po pewnym namyśle nie było już tak trudno uwierzyć, że tak musiało się stać"
Zaczęłam od minusów, czyli niezbyt zachęcająco. Książka ma swoje plusy. Jak już napisałam - ciekawa historia, z zakończeniem co najmniej szokującym. Po drugie, i chyba najważniejsze - czy matka może wiedzieć, że gdzieś tam jest jej dziecko? Czy podświadomie wie, że ktoś, kiedyś odebrał jej córkę? Claire Forrester, to zdecydowanie najciekawsza postać w tej książce. Zbyt wcześnie straciła męża, przez większość życia żyła z dziwną pustką. Była nieszczęśliwa. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze...
Podsumowując - historia ciekawa, wykonanie złe. Ale nie zrażam się do Katherine Stone. Książkę polecam fanom tego typu powieści, fanom Danielle Steel i Jayne Ann Krentz.
Książka kompletnie nie dla mnie, męczyłabym ją strasznie. Chyba nawet Danielle Steel potrafi o wiele lepiej pisać, wrzucanie ich do jednego worka może być krzywdzące.
OdpowiedzUsuńAle z drugiej strony, możliwe, że tylko ta książka Katherine Stone nie wyszła :) Potencjał ma. Jestem ciekawa jak z innymi jej książkami będzie.
UsuńNie lubię zbytnio Danielle Steele więc i po tę powieść nie sięgnę...
OdpowiedzUsuńRównież nie moja tematyka, niestety.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że te relacje między bohaterkami wg Ciebie nie wyszły pisarce, choć przyznam że opis książki ciekawy, może kiedyś wpadnie w moje ręce to raczej nie odmówię.
OdpowiedzUsuńPoszukam tej ksiażki :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. Steel mnie denerwuje i ogólnie nie przepadam za obyczajówkami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zainteresował mnie temat bliźniaczek spotkanych po latach, być może dam jej szansę:)
OdpowiedzUsuńjednak myśle, że za bardzo przyzwyczaiłaś się do stylu Stephena Kinga i trudno będzie ci dostrzeć w mało ambitnych książkach coś nowego. Też tak miałam. Kiedyś w twórczości Kinga siedziałam i prawde powiedziwaszy nic innego oprócz jego książek nie czytałam, co można wywnioskowac z moich pierwszych recenzji, które dotyczyły przeważnie książek tego autora :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się okładka tej książki. Być może zajrzę.
OdpowiedzUsuń