Sandra Brown - Buntownik
Wydawnictwo - G+J Gruner&Jahr
Rok wydania - 2012
Ilość stron - 296
Moja ocena - 8/10
"Zanosi się na kłopoty, a on, do diabła, nie ma na to nastroju."
Lucky Tyler to urodzony buntownik. Charyzmatyczny i przystojny Teksańczyk dzięki romantycznym podbojom zyskał reputację uwodziciela, a z powodu awanturniczego charakteru – opinię zabijaki. Pewnego wieczoru w miejscowym barze wdaje się w bójkę w obronie pięknej nieznajomej, a potem spędza z nią namiętną noc, po której kobieta znika. Tej samej nocy w rodzinnej firmie Tylerów wybucha pożar i Lucky staje się głównym podejrzanym o podpalenie w celu wyłudzenia dużego odszkodowania. Tylko tajemnicza kobieta z baru może zapewnić porywczemu Teksańczykowi alibi. Lucky musi ją odnaleźć.
Uwielbiam książki Sandry Brown! Jest top of the top moich ulubionych autorów, zaraz po Kingu i Cobenie. Jej książki czyta się dosłownie z zapartym tchem, no bynajmniej ja je tak czytam. "Buntownik" to kolejna książka, która bawi, smuci i wywołuje masę innych, niesamowitych uczuć. To, że przeczytałam ją w jeden wieczór nie powinno was dziwić, ponieważ jak już ją zaczęłam nie byłam w stanie się od niej oderwać. Mój biedny pies na tym ucierpiał bo poszedł wczoraj wieczorem później na dwór :)
Historia miłosna, właściwie jak każda inna. Ona, porządna kobieta z wielkiego miasta. On, buntownik, kobieciarz z małego miasteczka. Czy to możliwe żeby połączyła ich wielka miłość?
Według mnie bardziej do tej książki pasował by tytuł "Alibi". Bo właściwie o to w tej całej historii chodzi. "Buntownik" też pasuje ale moim zdaniem mniej :) Ciekawe jakie będzie wasze zdanie po ewentualnym przeczytaniu tej książki :)
Jak w każdej książce pani Brown (bynajmniej tych których przeczytała) jest wątek śmierci. Niestety i tutaj ta reguła została podtrzymana. Może właśnie dzięki temu ta książka jest tak niesamowicie wciągająca? Może, gdyby była tylko miłość i szczęście książka była by nudna i przewidywalna?
Właśnie dlatego uwielbiam Sandrę Brown. Połączenie romansu z tragedią. Dla niektórych bohaterów nie ma happy endu. Zakończenie niektórych sytuacji jest otwarte. Czytelnik sam może dopisać sobie zakończenie niektórych sytuacji, losów bohaterów.
Ocena 5/5 moim zdaniem jest w 100% słuszna. Polecam tą książkę każdemu kto ma ochotę na historię miłosną połączoną z tragedią. Książka niezwykle wciągająca, aż się nie chce odrywać wzroku. Gorąco polecam!!
Ej zapowiada się ciekawie! Na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńKiedyś zaczytywałam się w książkach miłosnych napisanych przez Sandrę Brown. Do dziś nawet pamiętam kilka z nich, bo trzeba przyznać, że Brown pisze w niesamowicie wciągający sposób. Jednak póki co - czasu brak, ale nie wykluczam, że kiedyś sięgnę po "Buntownika" :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam okładkę myślałam, że to jakiś western. Po Twojej recenzji wiem, że zapowiada się ciekawie z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty na tę książkę :)
OdpowiedzUsuń