Richard Castle- Fala upału
Wydawnictwo - 12 posterunek
Rok wydania - 2012
Ilość stron - 319
Moja ocena - 8/10
Od wydawnictwa: Nowojorski potentat nieruchomości zostaje znaleziony martwy na chodniku na Manhattanie. Z napaści cudem uchodzi z życiem jego młoda żona z przeszłością. Gangsterzy i magnaci, z których każdy miał motyw do popełnienia zbrodni, podają fałszywe alibi. I wtedy, w duszącym uścisku rekordowej fali upałów, dochodzi do jeszcze jednego szokującego morderstwa, powodującego nagły zwrot w pełnej napięcia podróży do mrocznych sekretów świata możnych. Sekretów, które okażą się śmiertelne. Sekretów, które leżą ukryte w ciemnościach, dopóki pewna nowojorska policjantka nie wydobędzie ich na światło dzienne.
OHH! AHH! EHH! Nie wiem co mam wam napisać. Książka jest po prostu GENIALNA!! Wszystkie imiona, fakty są zupełnie inne niż w serialu. Zdecydowanie książkę by się lepiej czytało gdybym nie oglądała serialu. Wszystkie imiona, fakty z przeszłości są zupełnie inne, np - James Rook - dziennikarz, który "współpracuje" z panią detektyw tylko po to, by napisać artykuł o nowojorskiej policji, okoliczności śmierci matki Nikki są zupełnie inne, lecz najgorsze były dla mnie nazwiska bohaterów, nie mogłam się do nich przyzwyczaić mając w pamięci ich nazwiska z serialu :)
Jeśli chodzi o akcję. Mamy morderstwo i mnóstwo podejrzanych. Kto okaże się zabójcą Matthew Starra? Kto zabił Barbarę Deerfield? Czy te morderstwa są ze sobą powiązane? Kto najbardziej skorzystał na ich śmierci? Sama byłam zaskoczona jak się już okazało kto to zrobił. Castle fajnie buduje akcję. Zmyla czytelnika, przez co nie można oderwać się od książki. Kolejna rzecz, którą pan Castle dopracował do perfekcji to humor! Dialogi między Nikki Heat a Jamesem Rookiem (nie wiem czy dobrze odmieniłam nazwisko) są świetne! Zabawne sprzeczki, które robią fajną różnicę na tle morderstwa. Bardzo miłą niespodzianką jest polski akcent :) Do grona podejrzanych trafia Miric - polsko-amerykański obywatel Nowego Jorku.
Żeby nie było tak słodko, muszę się przyczepić do jednej rzeczy... TŁUMACZENIE! Moim zdaniem bardzo słabe tłumaczenie. Niektóre zdania były bez ładu i składu. Musiałam je czytać po kilka razy żeby zrozumieć ich sens. Przez to momentami książka wydawała się ciężka, męcząca. Dlatego moja ocena to 4+/5.
Mimo słabego tłumaczenia, książkę warto przeczytać. Nie jest to typowy kryminał. Książka bardzo fajna z na prawdę zaskakującym zakończeniem. Polecam ją każdemu! Nie tylko fanom serialu "Castle". Zresztą serial też bardzo gorąco polecam :)
P.S wczorajsza wygrana Milanu - cud, miód malinka <3 Stephan El Shaarawy robi różnicę! <3
P.S wczorajsza wygrana Milanu - cud, miód malinka <3 Stephan El Shaarawy robi różnicę! <3
Serialu nie oglądałam, to książkę mogę przeczytać, ale jakoś specjalnie mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńHej. Super blog ;). Zapraszam na mojego o życiu i piłce nożnej ♥ szaaloona.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo lubię serial, więc po książkę również sięgnę - szkoda tylko, że tłumaczenie nie należy do najlepszych. :)
OdpowiedzUsuńNo niestety. Ale mimo to książkę warto przeczytać :)
UsuńJako fanka serialu, bardzo chcę tę książkę przeczytać już od jakiegoś czasu :-)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę ją dorwać.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńTyle pochwał dla jednej książki obliguje do jej przeczytania. ;D
OdpowiedzUsuńPomimo twojej pozytywnej recenzji, ja dalej nie lubie takich klimatów;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam :*
A za mną chodzi ostatnio potrzeba kryminału lub czegoś w tym klimacie... :) Przyznję, że serialu Castle nie znam i raczej poznawać nie zamierzam, bo i tak za dużo seriali oglądam! :P Np. dziś ni z tego, ni z owego zaczęłam nowy... "Once upon a time..." i...wpadłam zupełnie! :P Polecam :D
OdpowiedzUsuń