Młody policjant, Martin, na tydzień przed świętami jedzie na wyspę Valön, położonej w sąsiedztwie z wyspą Fjällbacki, by poznać rodzinę swojej dziewczyny. Podczas kolacji dochodzi do tragedii - najstarszy z rodziny Liljecronas - Ruben, dostaje jakiegoś ataku i umiera. Martin od razu orientuje się, że starszy mężczyzna właśnie został otruty. Zabawa zaczyna się wtedy, gdy wychodzi na jaw, że każdy z członków rodziny mógł zabić. Dlaczego? Oczywiście dla pieniędzy. Wyjazd z wyspy jest niemożliwy, bo właśnie rozpętała się największa burza w stuleciu.
Jest to moje pierwsze spotkanie z panią Läckberg i muszę przyznać, że niezbyt udane. Dlaczego? Otóż dlatego, że "Zamieć śnieżna i woń migdałów" to nie książka, a opowiadanie, na dodatek kiepskie. Wiem, że już gdzieś kiedyś czytałam/oglądałam coś, co fabułą przypominało tę historię. Malutka wyspa, ludzie uwięzieni w domu, trup, każdy ma motyw, by zabić... Nic nowego. To już było, a ja nie lubię czytać podobnych historii kilka razy.
Najbardziej co mnie zaskoczyło, to cena tej książki. 29,99! Czysty absurd! Dać 30 zł za książkę, która ma niecałe 150 stron? Fakt, że jest w twardej okładce i ogólna oprawa jest ładna dla oka, no ale bez przesady. Ja na szczęście mam tę książkę z biblioteki, ale szczerze współczuje tym, którzy kupili tę książkę za absurdalne 30 zł.
Oczywiście nie zrażam się do tej autorki. Zdecydowanie mam ochotę na inne jej książki. Po prostu źle trafiłam za pierwszym razem. Zdarza się :)
4/10
Tytuł oryginalny: Snöstorm och mandeldoft
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczenie: Inga Sawicka
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 143
Wydawnictwo: Czarna Owca
Tłumaczenie: Inga Sawicka
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 143
Skoro to taka przeciętna książka to ja jej jednak podziękuje tym bardziej, że cena jest wygórowana w porównaniu do jej objętości.
OdpowiedzUsuńWygórowana to mało powiedziane. To jest po prostu przegięcie... Sama wiesz czego :)
UsuńMi ta książka przypominała klimatem i pomysłem kryminały Agathy Christie, też poczułam się rozczarowana lekturą. Cieszę się, że mimo wszystko się nie zrażasz, bo saga kryminalna autorki wypada już o wiele lepiej. :)
OdpowiedzUsuńNie mogę oceniać autorki po jednej, tak cieniutkiej książce :) Trzeba dać jej szansę się wybronić :D
UsuńKsiazke mam, na szczescie z wymiany... Szkoda, ze tak slabo wypadla w twojej ocenie...
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńTak słyszałam. Kiepskie recenzje zbiera ta krótka książeczka, a szkoda - bo zarówno okładka, jak i w ogóle wydanie jest bardzo ładne. Oglądałam ją i bardzo mi się wizualnie spodobała, ale nie kupiłam - czy tylko ja tak mam, że wolę kupić książkę 500-stronicową, niż 140, jeśli kosztują tyle samo? ;) Ale tu przynajmniej miałam nosa. Lackberg skrywa przede mną jeszcze całą serię, poza "Księżniczką z lodu", i na tym poprzestanę.
OdpowiedzUsuńŁadna okładka to nie wszystko. Nie tylko Ty :)
UsuńPierwszy raz słyszę o tym tytule ale już wiem że po nią nie sięgnę. Raz czytałam coś tej autorki, co prawda już nie pamiętam tytułu ale za dobrze to też jej nie wspominam.
OdpowiedzUsuńJa się nie zrażam, ale póki co mam inne książki do czytania :)
UsuńDobrze, że się nie zrażasz, bo choć osobiście nie czytałam żadnej książki tej autorki, to czytałam wiele pozytywnych recenzji jej książek i myślę, że po prostu trawiłaś na nieco gorszą książke tej autorki.
OdpowiedzUsuńChyba raczej najgorszą, w całym jej dorobku. Ale nie, nie zrażam się. Dam kolejną szansę. Jestem dość łaskawa :D
Usuńja tak samo czytałam wiele pozytywnych recenzji, i od dawna chciałabym spróbować z tą autorką, ale jakoś nigdy nie mogę się przekonać.
OdpowiedzUsuńNie zaczynaj od "Zamieć śnieżna i woń migdałów". W ogóle omijaj tę książkę z daleka :D
UsuńKiedyś kupowałem grube cegły w twardej oprawie za 30 złotych... Cóż, takie przyszły czasy, każdy próbuje wyciągnąć z książki jak największą kwotę. Taka twarda okładka to koszt kilkunastu groszy, a cena wyższa o 5-10 zł ;-)
OdpowiedzUsuńTeraz książka, która ma 200 stron, zwykłą okładkę kosztuje 35 zł... Paranoja.
UsuńCzytałam jakiś czas temu i zgadzam się z Tobą - nie jest to najlepsza książka autorki, ale seria o Fjallback bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńBędę polować na książki z serii o Fjallback.
UsuńUważam że to właśnie podsumowanie stylu tej autorki - wg mnie Lackberg pisze słabo i raczej nie zmienię zdania.
OdpowiedzUsuńCzy słabo czy dobrze, powiem po przeczytaniu czegoś grubszego od Lackberg.
Usuń"Zamieć śnieżna i woń migdałów" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Lackberg. Co prawda, nie zachwyciła mnie, ale też nie zniechęciła, dlatego na pewno dam szansę autorce. Jeśli chodzi o cenę tej pozycji, to zgadzam się, że jest ona grubą przesadą.
OdpowiedzUsuńCzyli mamy dokładnie takie samo zdanie na ten temat :)
UsuńSzkoda, że średnio Ci się podobała, bo właśnie chciałam ją niebawem czytać:)
OdpowiedzUsuńJeśli masz ją z biblioteki, czy ogólnie pożyczoną to ok, przeczytaj. Fajerwerków nie ma, ale przeczytać można. Jeśli ją kupiłaś - przepłaciłaś.
Usuń