Kittilä - gmina w Finlandii, położona w północnej części kraju, należąca do regionu Laponia. To właśnie tam przenosimy się z naszych cieplutkich łóżeczek, gdzie zazwyczaj czytamy książki. Temperatura w Kittilä właśnie dobiła do -40°C. Wychodzenie z domu w taką pogodę jest co najmniej głupotą, no ale jak wiadomo - zło nie śpi. Tym razem zło będzie bardzo brutalne.
Detektyw Kari Vaara dostaje wiadomość o popełnionym morderstwie. Vaara to doświadczony policjant i nie jedno w życiu widział, ale to co zastaje na miejscu zbrodni jest przerażające. Młoda, piękna, czarnoskóra aktorka pochodzenia Somalijskiego ma wydłubane oczy, kawałek skóry z jej piersi jest odcięty, na brzuchu ma wyryty napis "murzyńska dziwka", od półlitrowej butelki piwa odłamano szyjkę i wbito w waginę ofiary odłamanym końcem, przekręcając i tnąc tkankę, a na koniec podcięto jej gardło. Brutalne morderstwo na tle seksualnym albo z powodu rasistowskiej nienawiści. Albo to i to. Teraz detektyw Vaara musi znaleźć kilka odpowiedzi, co jak się okaże, nie będzie takie proste. Kilka spraw z jego przeszłości, o których wolałby zapomnieć, wyjdzie na jaw.
James Thompson, Amerykanin, który uważa się za Fina, pisze skandynawskie kryminały i jest z tego zadowolony. A czy ja czytając jego książkę byłam zadowolona? No właśnie nie bardzo. Jeśli chodzi o skandynawskie kryminały to czytałam ich o wiele za mało, żeby teraz mieć jakieś porównanie, ale wydaje mi się, że tego typu książki powinny być pisane przez ludzi, którzy całe życie mieszkają w danym skandynawskim państwie. Thompson od 12 lat mieszka w Finlandii, dokładnie w Helsinkach. I teraz moje pytanie - czy przez 12 lat można poznać mentalność, sposób myślenie danego społeczeństwa?
"Taki kryminał napisałby Simon Beckett, gdyby mieszkał za biegunem polarnym" - taki opis widnieje na okładce. Ten, kto to napisał, powinien resztę życia spędzić w więzieniu! Porównywanie Becketta z Thompsonem jest co najmniej niewłaściwe. Są to dwaj, zupełnie różni autorzy, a ich podobieństwo zaczyna się i kończy na podobnych okładkach książek wydawanych przez wydawnictwo Amber.
James Thompson |
Książka napisana w pierwszej osobie, w czasie teraźniejszym. Styl pozostawia wiele do życzenia. Nie wiem, czy jest to wina samego autora, czy tłumaczenia. Niektóre zdania są tak beznadziejnie skonstruowane, że aż oczy bolały podczas czytania.
Pomysł na książkę fajny, sposób wykonania nie bardzo. Zakończenie także nie bardzo zrozumiałe. Właściwie nie wiem dlaczego zakończyło się to tak, jak się zakończyło. Plusem tej książki jest to, że się ją na prawdę bardzo szybko czyta. Dużo dialogów, mało opisów, czcionka duża, 35 krótkich rozdziałów.
"Anioły śniegu" to pierwszy tom cyklu z detektywem Kari Vaara. Następne to "Łzy Lucyfera" i "Biel Helsinek". Szczerze mówiąc nie ciągnie mnie do tych książek. Może kiedyś, gdy natknę się na nie w bibliotece to przeczytam.
Podsumowując - "Anioły śniegu" to mało ambitny, mało zaskakujący, kiepsko napisany, bądź przetłumaczony, kryminał skandynawski napisany przez Amerykanina. Mieszanka wybuchowa, z której nie może powstać nic dobrego. Zakończenie dziwne, dla mnie nie zrozumiałe.
5/10
Tytuł oryginalny: Snow Angels
Wydawnictwo: Amber
Tłumaczenie: Maciej Nowak - Kreyer
Tłumaczenie: Maciej Nowak - Kreyer
Cykl: Kari Vaara (tom: 1)
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 333
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 333
Czytałam drugą część tej serii, ale miałam podobne odczucia. Styl autora nie bardzo przypadł mi do gustu, intryga kryminalna też nie była jakaś rewelacyjna. Nie sądzę, żebym skusiła się na inne jego książki. Twórczość Thompsona mnie nie przekonała.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo myślę! Też nisko oceniłam tę książkę u siebie. Pomysł dobry, ale realizacja wyjątkowo nieudana. Albo rzeczywiście to wina przekładu, albo facetowi się po prostu udało... Nie polecam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zbiera zadziwiająco negatywne recenzję. Naprawdę tylko nielicznym przypadła do gustu, to aż dziwne :D Naprawdę musi być z tym coś nie tak ;)
OdpowiedzUsuńTroszeczkę mnie zawiodła ta książka, ale to tylko i wyłącznie przeze mnie, ponieważ ja po każdym kryminale oczekuje czegoś nowego, a nie mogę dopuśić do siebie myśli, że nie wszystki ksiazki są genialne.
OdpowiedzUsuńNa początku czytało mi się ją ciężko, ale później udało mi się wciągnąć i generalnie wspominam książkę dobrze. Styl autora faktycznie jest specyficzny, więc musiałam się do niego przyzwyczaić:)
OdpowiedzUsuńJednak wolę lepsze kryminały,a nie takie przeciętne;)
OdpowiedzUsuńW takim razie odpuszczę ją sobie:)
OdpowiedzUsuń