Tytuł: Harry Potter i Zakon Feniksa
Tytuł oryginalny: Harry Potter and the Order of the Phoenix
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: Fantasy
Cykle: Harry Potter (tom: 5)
Wydawnictwo: Media Rodzina
Tłumaczenie: Andrzej Polkowski
Rok wydania: 2004
Ilość stron: 955
Moja ocena: 9/10
„Ja nie szukam żadnych kłopotów - to kłopoty zwykle znajdują mnie.”
Piąta część, piąty rok szkolny w Hogwarcie, ciąg dalszy walki dobra ze złem. Tym razem Harry dowiaduje się o istnieniu Zakonu Feniksa, który ma za zadanie walczyć z Voldemortem i jego zwolennikami. A jak wiadomo Potter jest na samym szczycie listy życzeń Czarnego Pana, więc wszyscy członkowie Zakonu starają się go chronić. Podczas wakacji Harry użył zaklęcia, by uchronić się przez dementorem, w obecności mugola, a jak wiadomo (albo i nie) jest to zakazane, więc Ministerstwo Magii zaprasza pana Pottera na przesłuchanie. Wszystko na szczęście dobrze się kończy. W sprawy Hogwartu miesza się Ministerstwo Magii, przez co kłopotów jest od groma. O ile w poprzedniej części mieliśmy wredną, samolubną, nie do zniesienia panią dziennikarz, Rite Skeeter, tak w tej mamy jeszcze gorszą, jeszcze bardziej wredną i mściwą panią Dolores Umbridge, nową nauczycielkę obrony przed czarną magią, której jedynym zadaniem (przynajmniej ja to tak odczułam) jest zrobienie piekło na ziemi wszystkim uczniom. Dziwne sny, które nawiedzają Harrego. Co to wszystko znaczy? Dlaczego Dumbledore nie zwraca na niego uwagi? Czy założona przez Harrego i jego przyjaciół Gwardia Dumbledore`a, po to aby każdy mógł nauczyć się, jak bronić się przed siłami zła, przetrwa? A Potter jak to Potter próbuje zgrywać bohatera, przez co zginie jedyna osoba, na której mu na prawdę zależy.
Ta część jest bardziej mroczna, bardziej brutalna. Nie wszystko zakończy się dobrze. Ktoś umrze. Szkoda, że padło akurat na niego, no ale rozumiem. Musi być trochę dramatu... Nie, nie napiszę kto umarł :) Zainteresowanych zapraszam do lektury.
„Umysł nie jest książką, którą można otworzyć i przeczytać w wolnym czasie.”
Wiedziałam, że kiedyś nadejdzie ten dzień i będę lekko zawiedziona Potterem. Tylko lekko, leciuteńko. Ogólnie cała historia ma sens, jest ciekawa, wciągająca... Ale czegoś mi brakowało. Chociaż nie, czegoś było za dużo. Jak zauważyliście książka ma 955 stron, jest to najgrubsza książka jaką kiedykolwiek przeczytałam. Nie, nie jest tak, że nie lubię ogromnych książek. Uwielbiam takie. Tylko, że z tą częścią było tak, że niektóre wątki poruszane przez panią Rowling były nie potrzebne. Momentami książka mnie po prostu nudziła, i były takie momenty przez które nie mogłam przejść. Wracałam do nich kilkakrotnie. O ile "Czarę ognia" przeczytałam prawie "na raz" tak z "Zakonem feniksa" męczyłam się kilka dni. Ale jest też możliwość taka, że po prostu marudzę i się nie znam :)
Mimo tych przedłużających się wątków, książka jest świetna. Nie spodziewałam się, że ta seria spodoba mi się tak bardzo! Niby są to książki o rzeczach, które nas na co dzień nie dotyczą, o latających miotłach, zaklęciach, czarnej magii... Takie to odległe a jednak... tak bliskie. Ja się w to wciągnęłam i nie żałuję. Po raz kolejny powiem (napiszę), że jeśli ktoś z was zastanawiał się nad tym, by sięgnąć po HP, zróbcie to. Czy macie 15 lat czy 30, nieważne.
Zachęciłam was do sięgnięcia po HP? Nie? Trudno, będę próbować dalej :). Tak? Cieszę się niezmiernie :)
Nie przepadam za tą serią:)
OdpowiedzUsuńBędę trzymać kciuki, żebyś kiedyś zmieniła zdanie :)
UsuńA ja uwielbiam tą serie, która uratowała mi życie. Zachęcam!!
OdpowiedzUsuńNie ma lepszej!
Usuńehh co tu dużo mówić, uwielbiam HP :)
OdpowiedzUsuńKrótko i na temat :)
UsuńTa książka jest super! Sam prowadze bloga ,ale o jego parodii .Dzisiaj zacząłem .
OdpowiedzUsuń